Szymon Bańdur trafił do Texom Stali Rzeszów ze szkółki Janusza Kołodzieja. Na pierwszych treningach zniszczył dwa motocykle i doszło do rozmowy taty z działaczami klubu. Ojciec miał im obiecać, że jeśli zainwestują w syna, to oni podpiszą ze Stalą 5-letni kontrakt. Prawnicy powiedzieli, że Stal nie może podpisać kontraktu na 5 lat Do zawarcia umowy nigdy jednak nie doszło. Stal zasięgnęła opinii jednej z kancelarii prawnych i wyszło na to, że nie może związać się 5-letnim kontraktem z 16-latkiem. W rachubę wchodził co najwyżej kontrakt do momentu osiągnięcia przez Bańdura pełnoletniości. Mimo braku umowy Stal miała jednak inwestować w zawodnika. Dziś klub wylicza, że wyłożyli w sumie 100 tysięcy na nowy sprzęt dla nastolatka. W planach mieli kolejne wydatki. Chcieli też wysłać Bańdura do Kalifornii, do 4-krotnego mistrza świata Grega Hancocka, żeby potrenował pod jego okiem. Już jednak wiadomo, że wszystkie plany trafiły do kosza. Teraz Stal mówi, że wynajmie najlepszych prawników, bo doszło do wyłudzenia pieniędzy, a umowa ustna jest zdaniem rzeszowskich działaczy równie ważna, jak papier. Trudno powiedzieć, jak to się skończy i co zrobią rodzice Bańdura. W ostatnich już szykowali się na przenosiny syna do Cellfast Wilków Krosno, ale może ugną się pod groźbami Stali. Wilki roztoczyli przed rodzicami Bańdura i przed nim samym ciekawą wizję Od jednej z osób, która co nieco wie o sprawie, słyszymy, że rodzice nie przyznają się do tego, by cokolwiek obiecywali działaczom Stali. Gdy Bańdur był w Rzeszowie na wypożyczeniu, to zależało mu na tym, żeby dostać busa i rzekomo Stal była skłonna go dać za 5-letni kontrakt, a on się na to nie zgadzał. Tak więc jest to wersja inna od tej, którą przedstawia klub. Stal upiera się też, że jej oferta nie różni się od tego, co chcą dać Wilki. A w Krośnie roztoczyli przed Bańdurem wizję pracy z doświadczonymi trenerami, mechanikiem z przeszłością w Grand Prix. Zawodnik ma oczywiście dostać busa i dwa motocykle. No i 3 tysiące złotych za punkt. Co ciekawe wiele w sprawie będzie miał do powiedzenia Janusz Kołodziej, bo to z jego akademii wyszedł Bańdur i to on podpisuje zgodę na transfer. Niedawno Wilki miały spięcie z Fogo Unią Leszno. Poszło o to, że Wilki przebiły ofertę Unii dla Jasona Doyle’a i zgarnęły zawodnika. Kołodziej jest zawodnikiem Unii i choć to pewnie zabrzmi śmiesznie, to teraz może pomścić klub. Inna sprawa, że dotąd Kołodziej nie ingerował w wybory żużlowców wywodzących się z jego akademii. Czytaj także: Rosjanie wracają. I my mamy bić im brawo?