Praktycznie po piątym wyścigu wiadome było, że częstochowianie się nie podniosą. Taki zespół, jak Sparta Wrocław nie jest w stanie roztrwonić 14 punktów przewagi. Ostatecznie wrocławianie wygrali różnicą dwunastu "oczek". - Trudno powiedzieć i trudno ocenić, co się stało. Początek meczu ustawił jego całość i trudno było cokolwiek odrobić, podziałać. Przez całe zawody kompletnie nie byliśmy w stanie odrobić czegokolwiek - wyznał bezsilny Kacper Woryna w wywiadzie dla Canal+ Sport 5. Dostarczył najwięcej kontrowersji W niedzielnym spotkaniu to Kacper Woryna dostarczył najwięcej kontrowersji. Zawodnik Włókniarza w pierwszym wyścigu upadł na tor po kontakcie z Artiomem Łagutą, a sędzia wykluczył właśnie Worynę. - W mojej ocenie był to upadek własny zawodnika w kasku niebieskim - mówił Leszek Demski w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport 5. - A w mojej ocenie do kontaktu doszło na wejściu w łuk. Tego sędzia, tak jak pan teraz, nie zauważył - ripostował Kacper Woryna. Z kolei w dziesiątym wyścigu Kacper Woryna zablokował atakującego go po szerokiej części toru Bartłomieja Kowalskiego. Sędzia postanowił o wykluczeniu z powtórki biegu juniora Sparty. Sytuacja miała miejsce na przeciwległej prostej. - Nie uważam, że mnie pociągnęło, żebym kogoś specjalnie blokował. Wydawało mi się, że jestem z przodu. To jest takie miejsce, że będąc na straconej pozycji nie jedzie się szerzej. Zadziało się to za mną. Nie miałem na to wpływu - skomentował Kacper Woryna.