Za chwilę o Jacku Rempale będziemy mogli śmiało napisać to samo, co o Ryszardzie Kowalskim, czyli że jest lepszym tunerem niż był żużlowcem. Tarnowianin w grzebanie przy silnikach wciągnął się jeszcze w czasach, kiedy zawodowo ścigał się w lewo na motocyklach bez hamulców. O wielkich umiejętnościach Polaka świat dowiedział się jednak po odwieszeniu przez niego kevlaru na kołek. Warsztat w tej chwili zamienił się w jego drugi dom, bo klientów przybywa z roku na rok. Co warto zaznaczyć, zadowolonych klientów. Chociażby w tym roku 51-latek współpracował między innymi z Jasonem Doylem. Australijczyk może i ostatecznie sportowo wypadł z cyklu w Grand Prix (dostał dziką kartę od organizatorów), ale w PGE Ekstralidze zaliczył kilka rewelacyjnych wyników, które są właśnie zasługą głównego bohatera naszego tekstu. Między oboma panami nawiązała się zresztą fantastyczna relacja. Pan Jacek na Facebooku nierzadko chwali się sukcesami "podopiecznego". Ten z kolei odwiedza go kilka razy w ciągu roku, by zobaczyć na własne oczy jak wszystko wygląda od kuchni oraz porozmawiać na bieżące tematy. Jason Doyle to oczywiście nie jedyny wybraniec wciąż rozwijającego się tunera. Polak w przeszłości doprowadził chociażby Jaimona Lidseya do jedynego w karierze indywidualnego mistrzostwa świata juniorów. Ponadto dochodzą do tego współprace z klubami, na czele z Fogo Unią. To właśnie w Lesznie w niedawno zakończonym sezonie 51-latek widziany był chyba najczęściej. Zaowocowało to rzecz jasna świetnymi rezultatami i gdyby nie zadyszka kluczowych żużlowców w końcówce, to kto wie czy podopieczni Piotra Barona nie dotarliby nawet do półfinału najlepszej ligi świata. W tej pracy nie ma czasu na odpoczynek Jeżeli padło słowo najlepsi, to nie sposób nie zaliczyć Jacka Rempały do czołówki speców od silników. Obecnie rządzi i dzieli inny Polak - Ryszard Kowalski, jeśli jednak tarnowianin będzie rozwijał się w takim tempie, to śmiało za kilka lat może aspirować on do numeru jeden. Na razie sam zainteresowany nie zaprząta tym głowy i już ciężko pracuje nad kolejnymi sukcesami. - Kolejna partia części na rok 2023 - chwali się na Facebooku i pokazuje stół pełen silników dla klientów. Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata