Kwaśna mina menadżera NovyHotel Falubazu po meczu z ZOOleszcz GKM-em mówiła wszystko. Raz, że wygrana 48:42, to za mało (zielonogórzanie nie są teraz faworytem do zgarnięcia punktu bonusowego za lepszy bilans dwumeczu), a dwa, że to spotkanie potwierdziło wszystkie przedsezonowe obawy. Okazało się, że rację mieli eksperci, którzy mówili, że Falubaz nie ma lidera, a bracia Pawliccy nie są pewniakami. Dziwne gry zawodników. Milionowa umowa ratunkiem dla 3-krotnego mistrza Polski Wygrali za mało, a prezydent się zmienił Nic niedająca wygrana nałożyła się na porażkę wyborczą prezydenta Janusza Kubickiego, który na Falubazie budował polityczny kapitał i był de facto właścicielem klubu. To on namaścił Piotra Protasiewicza na dyrektora sportowego, który w trakcie meczów pełni rolę kierownika drużyny i zarządza zespołem. To także eksprezydent Kubicki namówił Protasiewicza do startu w wyborach samorządowych. Zrobił go jedynką na swojej liście. Protasiewicz przegrał jednak wybory z kretesem i już wtedy mówiło się o żółtej kartce. Teraz, po porażce Kubickiego, dyrektor i menadżer w jednej osobie dostał drugą żółtą kartkę. Przed meczem krążyły plotki, że Protasiewicz straci pracę Jeszcze przed meczem z GKM-em krążyły plotki, że Protasiewicz szybko straci pracę bez względu na wynik. Choćby, dlatego że jego start w wyborach był ewidentną próbą ogrania wyborców. Gdyby dostał mandat, to musiałby zrezygnować z funkcji dyrektora (o tym Kubicki mówił publicznie), a przecież nikt nie ma wątpliwości, że w razie wygranej Kubickiego, Protasiewicz dalej pełniłby dotychczasową rolę w klubie. To znaczy, że dyrektor nigdzie się nie wybierał, że dał tylko twarz projektowi politycznemu. W ten sposób opowiedział się jednak po jednej ze stron sporu. Za chwilę jednak w fotelu prezydenta Zielonej Góry siądzie inna osoba, a w sieci już krąży zdjęcie, na którym są Robert Dowhan (były wieloletni prezes, obecnie mniejszościowy udziałowiec spółki Falubaz) oraz Jacek Frątczak i Tomasz Walczak, byli pracownicy klubu. Frątczak startował w wyborach samorządowych z list opozycji i zdobył mandat. Układ w klubie się zmieni, wróci Dowhan? Jeśli dotąd władzę w Falubazie miało miasto do spółki z udziałowcem Stanisławem Bieńkowskim, to teraz najpewniej tego ostatniego zmieni Dowhan i można się spodziewać szeregu zmian w klubie. Czy posadę straci też Protasiewicz? - To są wyborcze fantazje eksprezydenta - mówi nam Frątczak. - Pan Kubicki zajmował się dzieleniem i straszeniem ludzi, ale my się nie damy w to wciągnąć - dodaje Frątczak, który w temacie zmian nie chciał się jednak wypowiedzieć wprost. Inna sprawa, że Dowhan do Protasiewicza ma słabość, więc może to uratuje mu posadę. Kibice Motoru pokłócili się o Zmarzlika. Nie powinien był tego robić