Mowa o Oskarze Fajferze. I choć w zeszłym sezonie Fajfer reprezentował pierwszoligowy Start Gniezno, to skala jego wydatków pokazuje na różnicę pomiędzy doposażeniem w 1. Lidze Żużlowej oraz PGE Ekstralidze, a także fakt drożejącego sprzętu. - Patrząc na wydatki w zeszłym sezonie, to już teraz mogę powiedzieć, że wydałem półtora razy więcej i licznik cały czas bije. W PGE Ekstralidze potrzeba więcej środków. Jestem bardzo mocno doposażony - wyznał Oskar Fajfer. Zagraniczne treningi kosztują krocie Problematyczne dla zawodników są treningi przedsezonowe na zagranicznych torach. Taki wyjazd dla żużlowca średniej klasy to koszt ok. 5 tysięcy złotych. W tej kwocie uwzględniamy wypłatę mechaników, koszty hotelu, paliwo oraz opłatę za pozwolenie na trening na zagranicznym torze (co z reguły kosztuje ok. 50 euro). - To wszystko kosztuje. Postanowiliśmy z teamem, że nie będziemy przepłacać i tak zorganizowaliśmy treningi, żeby za jednym zamachem potrenować w Gorican i Krsko, dzięki czemu zaoszczędziliśmy na podróży i spędziliśmy tydzień poza Polską na obcych torach. Sam trening i taki wyjazd to duże koszty. Wstęp na tor, opony, a jedna kosztuje 420 złotych... - wyznaje Fajfer. Testował nowe jednostki Mało szans w marcu na starty miał Oskar Fajfer. Reprezentant ebut.pl Stali Gorzów dopiero podczas wtorkowego sparingu w Lesznie był w stanie przetestować nowe jednostki napędowe, które zakupił na nadchodzący sezon. - Po zagranicznych treningach byłem bardzo mocno rozjeżdżony, ale wróciliśmy do Polski, odjechaliśmy jeden trening i potem pogoda pokrzyżowała nam plany. Tak naprawdę przez tydzień czasu nic nie robiliśmy, bo nie było gdzie jeździć. Dopiero w Lesznie udało mi się po raz pierwszy wyjechać spod taśmy na nowych jednostkach. Jest jeszcze sztywno, ale patrząc na sparing w Lesznie, to chyba głównie przez temperaturę, bo było bardzo zimno - zakończył Oskar Fajfer.