1,5 miliona złotych ma wydać miasto Zielona Góra na budowę odwodnienia. Niektórzy pukają się w głowę. Pytają, po co teraz to robić? Odwodnienie jest w regulaminie licencyjnym PGE Ekstraligi, a drużyna w tym roku pojedzie przecież w pierwszej lidze. Odwodnienie na Falubazie to fanaberia - Poczekajmy, aż się sezon skończy. Jak to się stanie i Falubaz wygra ligę, to wtedy budujmy odwodnienie. Jest szereg innych pilnych inwestycji, czy remontów - mówi nam jeden z mieszkańców Zielonej Góry, prosząc o anonimowość. Prośba wydaje się o tyle zasadna, że 1,5 miliona to góra pieniędzy, a dopóki Falubaz nie wygra na torze, dopóty nie będzie pewności, że ta inwestycja przyda się w przyszłym roku. Poza tym Zielone Góra jest mocno zadłużona, więc każda inwestycja powinna mieć mocne uzasadnienie, Abramczyk Polonia i Cellfast Wilki nie odpuszczą Falubazowi No, chyba że w mieście są tak pewni awansu. Z drugiej strony rywale na pewno łatwo się nie poddadzą. Abramczyk Polonia Bydgoszcz i Cellfast Wilki Krosno też myślą poważnie o tym, żeby uzyskać promocję. Swoją drogą, to Falubaz, jeśli chciałby budować odwodnienie teraz, to musi się pospieszyć. Za chwilę będzie połowa lutego, a mniej więcej w połowie marca drużyny wyjeżdżają na tor. Tymczasem prace związane z odwodnieniem liniowym, to dwa, trzy tygodnie pracy. Przy ogromnym zaangażowaniu firmy wykonującej projekt. Zdarza się jednak, że to wszystko trwa dłużej. Moje Bermudy Stal Gorzów robiła odwodnienie przez miesiąc.