12 punktów, pewna i skuteczna jazda oraz występ w 15. biegu, okraszony zwycięstwem, dającym także wygraną jego drużynie - oto właśnie niedziela w wykonaniu Daniela Kaczmarka, czołowego obecnie żużlowca Zdunek Wybrzeża. Zdecydowanie należy powiedzieć, że 26-letni zawodnik robi swoje. To nie jest jego pierwszy tak udany występ w tym roku. Wybrzeże ściągając go mocno ryzykowało, bo przecież ostatni dobry sezon w 1. Lidze miał de facto w 2019 roku. Tymczasem Kaczmarek udowodnił, że ma papiery na dobrego pierwszoligowca. A jeszcze w 2021 roku wydawało się, że znalazł się na zakręcie. Praktycznie stracił cały sezon. W Arged Malesie w ogóle nie jeździł, jedynie był w składzie. Pojawiały się pogłoski, że na mecze jeździ osobówką, ale sam zawodnik zdementował to w rozmowie z Interią. Poszedł do 2. Ligi, by tam udowodnić sobie i innym, że potrafi jeździć. Zakończył rok ze średnią 2.116 i mógł znów atakować wyższy poziom. Wielu jednak wątpiło. Obrotny nastolatek. Kaczmarek sam dbał o siebie Gdy w 2016 - mimo tytułu indywidualnego mistrza Polski juniorów - Daniel Kaczmarek czuł, że w Unii Leszno miejsca dla niego nie będzie (był już etatowy duet Smektała-Kubera), postanowił sam się wykupić. Jak na 19-letniego wówczas chłopaka, decyzja była bardzo dojrzała i wymagająca. Pierwszy rok w Toruniu nie był udany, ale drugi już jak najbardziej. W dodatku w 2018 roku znów został mistrzem Polski juniorów. Mało komu udało się zdobyć ten tytuł dwa razy. Na pierwszy rok seniorskiej kariery postanowił wybrać sobie klub pierwszoligowy, co wydawało się zupełnie słuszną decyzją. Poszedł do Unii Tarnów, gdzie spisywał się nieźle. Kolejny, pandemiczny sezon 2020 już jednak taki kolorowy nie był. Kaczmarek mało jeździł, walczył o miejsce w składzie z Michałem Gruchalskim. Postanowił zmienić otoczenie, ale decyzja o pójściu do Ostrowa była bardzo zła. Sezon oglądał w telewizji. Teraz znów go oklaskują W Ostrowie przejechał łącznie dziewięć biegów. Wykręcił niezłą średnią, ale co z tego. W składzie go nie widzieli. Sam Kaczmarek bardzo żałował kontraktu w Arged Malesie. - Zawsze słyszę to samo: jestem w składzie, nie jadę w pierwszym biegu, a potem zobaczymy, co będzie. A co będzie, to widzimy. Co mecz taka sama sytuacja. Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest, że ktoś zawodzi i cały czas dostaje szansę, a ja nie - mówił sfrustrowany w rozmowie z Interią pod koniec lipca 2021. Kaczmarek zdecydował, że najlepszym wyjściem będzie dla niego zejście do 2. Ligi. I był to pomysł bardzo dobry. W trzeciej klasie rozgrywkowej naprawdę solidnie się prezentował i zwrócił na siebie uwagę klubów z zaplecza PGE Ekstraligi, choć do Wybrzeża trafił nieco przypadkiem, po tym jak odeszli stamtąd liderzy, którzy pierwotnie mieli zostać. Część obserwatorów do Kaczmarka nie była przekonanych. Tymczasem zawodnik naprawdę spełnia oczekiwania. Trzeci mecz z rzędu z dwucyfrówką, tak naprawdę zaledwie dwa nieudane spotkania (z tego jedno z Falubazem). Daniel Kaczmarek jest bardzo mocnym punktem Wybrzeża, jeździ nawet w 15. biegu. W niedzielę to jego zwycięstwo dało punkty drużynie. Pewnie niejeden przed sezonem nie chciałby uwierzyć, słysząc że Kaczmarek będzie pieczętował wygrane zespołu. A tu wszystko wskazuje na to, że on dopiero się rozkręca.