Kiedyś to byłoby nie do pomyślenia, bo Paweł Przedpełski w Toruniu był uwielbiany. Wszedł z hukiem do ligi, gdy nagle w 2013 roku jako 18-latek zaczął robić dwucyfrówki na wyjazdach, mając przeciwko sobie największe gwiazdy tego sportu. Wydawalo się, że Przedpełski sam taką gwiazdą wkrótce zostanie. Jego karierą nie toczy się jednak zgodnie z przewidywaniami, bo od kilku lat zawodnik jest cieniem siebie. Sezon 2024 zresztą nie był pod tym względem inny. Burdy na polskim stadionie. Rozpacz w 60-tysięcznym mieściePrzedpełski dostał w Toruniu wiele szans, nawet gdy zawodził. Jednak status wychowanka i ogolna sympatią kazały dać mu jeszcze jedną okazję do rehabilitacji. Ale ten rok definitywnie był ostatnim, przynajmniej na jakiś czas. Przedpełski znowu jedzie słabo, a miał wręcz momenty traficzne. Już wiadomo, że do Torunia w jego miejsce trafi Mikkel Michelsen i ta decyzja jest absolutnie nieodwołalna. Przedpełski zrobił show, ale i tak jest na wylocie Ostatni mecz Apatora, czyli ten z Falubazem na wyjeździe, był dla Przedpełskiego najlepszy w sezonie i poza 15. biegiem jechał świetnie. Niejeden by się zastanowił, czy może nie byłoby warto dać jeszcze jednej szansy, bo jak widać jeździć potrafi. Ale nic takiego nie będzie miało miejsca. Michelsen jest już pewny, a Przedpełski musi szukać sobie klubu. Pytanie, czy znajdzie go w PGE Ekstralidze. To wcale nie jest takie oczywiste. Na ten moment nie widać zespołu, który Przedpełskiego mógłby potrzebować. Prawdopodobnie sam zawodnik skieruje swoje kroki do beniaminka, bo dla żużlowca w kryzysie to zawsze najłatwiejszy cel. Na razie jednak nie wiemy, kto do ligi wejdzie. Jeśli będzie to Abramczyk Polonia Bydgoszcz, to szansa dla Przedpełskiego wydaje się spora. Wiele razy dobrze jechał na torze w Bydgoszczy i Jerzy Kanclerz może zwrócić na niego uwagę. Transfer ma wypisany na twarzy. O co tutaj chodzi?