Młoda gwiazda we łzach. To był cios Gdy na skutek zbyt niskiego zwycięstwa w rewanżowym meczu półfinału 1. Ligi, Abramczyk Polonia oficjalnie odpadła z rozgrywek, stało się jasne to, o czym od dawna mówiono. Fani zrozumieli, że właśnie stracili swoją największą perełkę. Czekali tylko, kiedy nadejdzie oficjalna informacja, że Wiktor Przyjemski odchodzi z Bydgoszczy. Młody żużlowiec zachował się bardzo uczciwie i w bardzo trudnej dla siebie chwili postanowił zająć głos, przejmując mikrofon i przekazując fanom przykrą wiadomość. - Nie udało się awansować. Wybrałem inny klub. Ale zawsze będę o was pamiętał. Dziękuję wam za wszystko - powiedział drżącym głosem Przyjemski, który zwyczajnie się rozpłakał. Nie tylko on zresztą. Łzy w oczach miało wielu kibiców, fotografów. Wzruszony był również menedżer Krzysztof Kanclerz. Zakończył się pewien etap dla tego zawodnika. Etap, w którym zdążył osiągnąć kapitalne rzeczy. W niektóre aż trudno uwierzyć. Wiktor Przyjemski jak na swój wiek prezentował wybitną wręcz regularność. Nie do wiary. Wygrał wszystkie biegi młodzieżowe! Tak. To zdanie powyżej jest zgodne z prawdą. W trakcie niemal trzech sezonów spędzonych na torach pierwszoligowych, Wiktor Przyjemski wygrał wszystkie biegi młodzieżowe, rozgrywane na torze w Bydgoszczy. Legitymuje się więc średnią biegopunktową 3,000. W większości przypadków temat załatwiał już na samym starcie, ale gdy trzeba było kogoś wyprzedzić, robił to bez problemów. Przeważnie zajmowało mu to maksymalnie jedno okrążenie. Nikt nigdy nie zdołał pokonać Przyjemskiego w Bydgoszczy w wyścigu numer dwa. A kto był najbliżej? To dość nieoczywisty zawodnik. W kwietniu 2022 o włos od wygranej z Wiktorem był junior Zdunek Wybrzeża Gdańsk, Marcel Krzykowski. Tamten bieg nie układał się po myśli młodego bydgoszczanina. Już na pierwszym łuku został ostro wywieziony i jechał daleko z tyłu. Za wyprzedzanie zabrał się dopiero w połowie wyścigu, ale wydawało się niemożliwe, by dał radę pokonać wszystkich. Jeszcze na początku czwartego okrążenia miał jakieś 15 m straty do Krzykowskiego. Ten jednak popełniał błędy, a na ostatnim łuku zostawił Przyjemskiemu "bramę" przy krawężniku. Junior Polonii bezwzględnie to wykorzystał. Trzy komplety z rzędu w wieku 18 lat! Niesamowity był dla Wiktora środek sezonu 2023. W ciągu trzech meczów zdobył trzy komplety punktów. W pięciu spotkaniach przegrał jeden bieg. Uległ tylko Nicolaiowi Klindtowi. Niektórzy żartowali, że tę wygraną (zwłaszcza, że miała miejsce na torze w Bydgoszczy) Duńczyk musi sobie wpisać do CV jako umiejętność wyższego stopnia. W pięciu majowo-czerwcowych meczach średnia biegopunktowa 18-letniego chłopaka wyniosła 2,960! To absolutny, raczej niepobijalny rekord. Przyjemski jeździł jak maszyna. Zapowiadało się, że będzie w stanie jeszcze bardziej wyśrubować ten i tak niewiarygodny już wynik. W kolejnym meczu z Falubazem także zaczął od trzech pewnych trójek. Potem przywiózł dwa punkty, ale na koniec zajął ostatnie miejsce, czym nieco obniżył fenomenalną średnią. Wówczas uwierzono, że może jednak da się z nim wygrać. O skali jego możliwości niech najlepiej świadczy jednak to, że 11 punktów w meczu z liderem ligi określało się mianem "gorszego występu" Wiktora. Poprzeczkę podniósł niebotycznie. Takiego juniora Polonia może już nie mieć Wyników podobnych do Przyjemskiego nie robił w lidze nawet sam Tomasz Gollob. Zwróćmy jednak uwagę na to, że mistrz świata z 2010 roku od początku mierzył się z najsilniejszymi rywalami, jeżdżąc w elicie. Przyjemski miał nieco łatwiej, choć oczywiście niczego mu to nie umniejsza. Pobił wszystkie rekordy, prawdopodobnie nigdy już Polonia nie będzie mieć takiego juniora, bo trudno sobie wyobrazić lepsze wyniki. Wiktor miał regularność cyborga, sporo pomagały mu też kapitalne starty. Ale na trasie również potrafił wyprzedzać. W sezonie 2023 rewelacyjny nastolatek będzie żużlowcem Platinum Motoru Lublin, gdzie spotka się w jednym zespole z Bartoszem Zmarzlikiem czy Mateuszem Cierniakiem. PGE Ekstraliga czeka na Wiktora Przyjemskiego, bo to już pora na regularne kontakty ze światowymi gwiazdami. 1. Liga niczego by już tego chłopaka nie nauczyła, o czym zresztą sam mówił. Żal w Bydgoszczy jest potężny, ale raczej nikt nie ma go do zawodnika. Obwinia się klub, który kolejny rok zakończył sportową porażką. Porażką, która może mieć opłakane skutki w przyszłości.