Jeszcze rok temu Betard Sparta Wrocław nie chciała oddać Taia Woffindena za żadne skarby świata, teraz nie może się doczekać, aż sezon się skończy i Anglika już nie będzie w klubie. Bo 3-krotny mistrz jest cieniem samego siebie. Marcin Najman ogłasza. Teraz to ona wejdzie do klatki. Wygadał się... Peszko Eksperci zauważyli ten problem już kilka tygodni temu Eksperci już od kilku tygodni biją na alarm. - On unika walki. Kurczowo trzyma się motocykla, nie atakuje tak, jak nas do tego przyzwyczaił - mówi ekspert i były zawodnik Krzysztof Cegielski. Bardzo ciekawą dyskusję na temat Woffindena mieliśmy w telewizyjnym studio przy okazji sobotniej rundy Grand Prix w Malilli, gdzie Piotr Protasiewicz, menadżer NovyHotel Falubazu Zielona Góra właściwie powtórzył słowa Cegielskiego o jeździe na alibi. To ostatnia nadzieja dla Woffindena Paradoksalnie to jednak Protasiewicz jest w tej chwili jedyną nadzieją Woffindena zmianę, która może dać mu nowy impuls i pozwoli mu wrócić na właściwe tory. Jeszcze na początku roku gotowy do zatrudnienia Woffindena był Apator Toruń. Tam już doszło do wstępnych ustaleń, ale wszystko szybko się posypało. Gdy na początku maja do Torunia przyjechała Sparta, a Woffineden zrobił 2 punkty (jeden na juniorze Krzysztofie Lewandowskim, a drugi na koledze z drużyny Danie Bewley’u), to Apator dał sobie spokój. Potem Woffinden dzwonił po klubach, próbował zainteresować sobą prezesa Włókniarza Częstochowa Michała Świącika. Ten przez jakiś czas się łamał, ale finalnie się nie zdecydował. I to pomimo groźby utraty kogoś z dwójki: Leon Madsen, Mikkel Michelsen. Woffinden znajdzie sposób, żeby przejść na drugą stronę rzeki Teraz Woffinden puszcza oko do Falubazu, a Protasiewicz nie mówi "nie". Oczywiście nie wprost, ale jego komentarze dotyczące Anglika przy okazji ostatniej rundy Grand Prix, gdzie Woffinden znowu pojechał fatalnie, były wymowne. Protasiewiczowi wyraźnie przypadł do gustu komentarz drugiego eksperta w studio Eurosportu o zawodniku, który z formą jest po tej stronie rzeki, gdzie są haszcze, przez które musi się przedzierać. - W każdej chwili może jednak znaleźć sposób, żeby przejść na drugą stronę rzeki - przekonywał Rafał Lewicki, menadżer Artioma Łaguty, klubowego kolegi Woffindena ze Sparty. Były menadżer Falubazu mówi wprost, co o tym myśli Menadżer Falubazu wypowiadał się innymi słowami, ale w identycznym tonie. Pytanie, czy po kolejnych niepowodzeniach Woffindena nie zmieni zdanie. - Woffinden od dziesięciu lat jest blisko Zielonej Góry. Ja mam jednak takie pytanie, za kogo on miałby przyjść? Za Jensena? Za Pawlickiego? To nic nie da, to nie podniesie siły sportowej Falubazu. To jest takie myślenie: zróbmy cokolwiek, ale to będzie zmiana dla zmiany - komentuje były menadżer Falubazu Jacek Frątczak. Na razie Woffindenowi nic nie pomaga. Ani wysiłki tunera Ashleya Hollowaya, który robi silniki Anglikowi, ani zmiana mechaników. Pisaliśmy, że Woffinden po wielu latach rozstał się z Konradem Darwińskim i wziął team kontuzjowanego Jasona Doyle’a.