"Przecież, to są zawodnicy z Grand Prix, światowa czołówka. Ja rozumiem, ze można przegrać z Tomkiem Gollobem czy Tonym Rickardssonem, ale przegrać z Grześkiem Rempałą czy innym zawodnikiem - nie rozumiem. Eksperymentowaliśmy przeciwko, powiedzmy najlepszej drużynie w Europie, i słono za to zapłaciliśmy. Młodzi zawodnicy nie umieją utrzymać stabilnej formy, mają zawahania, brak objeżdżenia. Liga polska jest liga bardzo specyficzna, wymaga dużego zaangażowania technicznego, ciężko dobrać właściwe maszyny. W rewanżu będziemy chcieli poprawić swój wizerunek. Musimy również wyciągnąć wnioski na przyszły sezon, mamy naprawdę mocną ekipę, ale czegoś jeszcze brakuje..." - stwierdził opiekun drużyny z Wrocławia. W zupełnie odmiennych nastrojach był szkoleniowiec "Jaskółek" Marian Wardzała. "Wszystko układało się fantastycznie, tor był przygotowany perfekcyjnie, a moi chłopcy czuli się jak u siebie. To nasz największy atut, możemy przyjmować najmocniejsze drużyny i przy tak przygotowanej nawierzchni możemy rozbić każdego. Teraz musimy przejechać mecz we Wrocławiu i myśleć co dalej" - podsumował trener mistrzów Polski. Michał Kita, Tarnów <A href="http://nazywo.interia.pl/zuzel">Zobacz wyniki i zdobywców punktów w ostatnich spotkaniach ekstraligi w naszym serwisie NA ŻYWO</a>