Choć 15 lipca w tym śląskim mieście przeprowadzono "tylko" zawody juniorskie, chętnych do przyjścia na trybuny było mnóstwo, kilka razy więcej niż mogło przyjść (organizatorzy maksymalnie mogli wpuścić 999 osób). Duża część chętnych obeszła się więc smakiem i pozostaje jej czekać na kolejną szansę. A ta już niebawem, bo we wrześniu w Świętochłowicach memoriał Pawła Waloszka, legendy tego klubu i człowieka wybitnie zasłużonego dla miejscowej społeczności. Ten turniej powinien mieć znacznie lepszą obsadę niż Nice Cup. Będzie już po sezonie zasadniczym, duża część drużyn odpadnie z walki w play-off. Zawodnikom zwolnią się weekendy, a jako że zostanie jeszcze co najmniej miesiąc ścigania, będą szukać okazji do jazdy w turniejach indywidualnych. Świętochłowice z pewnością mają szansę ściągnąć duże nazwiska, zwłaszcza że ciekawi toru są też sami zawodnicy. Juniorzy po Nice Cup bardzo go chwalili. Liga już za rok? Na razie to mało realne W związku z bardzo prężną i skuteczną reaktywacją ośrodka w Świętochłowicach, wielu kibiców zaczęło dopytywać o to, czy nie ma jakichś szans na zespół ligowy już w przyszłym roku. To jednak na ten moment plany raczej zbyt ambitne. Klub chce na dobre ugruntować swoją pozycję na nowo, przeprowadzać zawody, może nawet jakieś wysokiej rangi. Na ligę przyjdzie czas najpewniej w 2025 roku. Po tylu latach nieobecności, ten jeden rok więcej nikomu naprawdę już niczego nie zmieni. Na razie nie znamy dokładnemu terminu memoriału Pawła Waloszka, ale należy się raczej spodziewać, że będzie to któraś z wrześniowych sobót, raczej tych z pierwszej połowy tego miesiąca. Końcówka września potrafi być już bardzo zimna i mogłaby odstraszyć ludzi. Organizatorzy nie chcą, by do tego doszło. Zapewne w najbliższych dniach oficjalnie poznamy datę zawodów. Pewne jest to, że kolejne żużlowe święto w Świętochłowicach już za kilka tygodni.