Z oczywistych względów Motor Lublin jest faworytem wszystkich meczów ligowych. Zespół naszpikowany gwiazdami, mający w swoim składzie trzech z czterech najlepszych aktualnie żużlowców świata co prawda doznał niedawno sensacyjnej porażki z Apatorem, ale ten mecz absolutnie niczego w ligowej hierarchii nie zmienił. I choć Falubaz musi mocno bić się o utrzymanie, to przed spotkaniem raczej wszyscy typowali zwycięstwo gości. W Zielonej Górze w piątek padało, a to oczywiście przyczyniło się do stanu toru. - Niech zgadnę, że nie pojadą - rzucił z uśmiechem starszy pan siedzący na prostej przeciwległej do startu. Na szczęście jego obawy się nie potwierdziły. Podobnie jak przewidywania, że dla Motoru to będzie "spacerek". Pierwsza seria była niezwykle wyrównana, choć w większości przypadków o wszystkim decydował moment startowy. Tor był wymagający, widać było problemy np. u Wiktora Przyjemskiego. Pawlicki z Lindgrenem dali show To co pisaliśmy wyżej, już chwilę później mogliśmy zapomnieć. Kapitalną walkę na dystansie stoczyli Przemysław Pawlicki z Fredrikiem Lindgrenem. Panowie kilka razy zmieniali się pozycjami, jadąc przy tym bardzo fair. Ostatecznie o tym, że wygrał Pawlicki zadecydował jego bardzo odważny atak po zewnętrznej. Wyczyn kolegi skopiował zresztą za moment Oskar Hurysz, który na samej mecie "strzelił" Bartosza Bańbora. Mecz się rozkręcił, ale Motor zaczynał już dominować. Gdyby goście dowieźli 4:2 w biegu siódmym, mieliby już przewagę sześciu punktów, pozwalającą na stosowanie rezerw taktycznych. Falubaz niby się trzymał, ale krok po kroku tracił do rywala dystans, choć pojedynczy zawodnicy zdecydowanie mogli się podobać. Po dziesiątym biegu jeszcze wszystko mogło się zdarzyć, mimo że teoretycznie goście kontrolowali spotkanie. Mistrz jak nowy. Wrócił dawny Zmarzlik Niesamowity występ zanotował polski mistrz świata, Bartosz Zmarzlik. Ostatnie tygodnie nie były dla niego najlepsze, mówiło się nawet że to był najgorszy moment w jego seniorskiej karierze. Zmarzlik rozczarował zwłaszcza podczas Speedway of Nations, a turniej zakończył się katastrofalnie dla Polaków. Miejmy jednak na uwadze, że jeździł tam ze wstrząśnieniem mózgu, co z pewnością bardzo mu przeszkadzało. W Zielonej Górze jednak wszystko wróciło już do normy. Zmarzlik latał pod bandą i pokazywał to, co najlepiej umie, czyli wyprzedzanie na trasie. Istny majstersztyk wyszedł mu w 13. biegu, kiedy to pokonał na dystansie obu gospodarzy, jadących na 5:1. I to w dużej mierze dzięki Zmarzlikowi Motor wygrał w Zielonej Górze, bo u jego kolegów wcale tak kolorowo już nie było. Falubaz Zielona Góra - Motor Lublin 43:47 NovyHotel Falubaz Zielona Góra 43 9. Jarosław Hampel 10 (3,t,3,1,3) 10. Rasmus Jensen 11 (3,2,1,2,3) 11. Przemysław Pawlicki 9 (1,3,2,3,0) 12. Jan Kvech 6+1 (2,0,1*,3,0) 13. Piotr Pawlicki 4+1 (1*,1,2,0) 14. Oskar Hurysz 3+1 (2,0,1*,0) 15. Krzysztof Sadurski 0 (0,0,d) 16. Michał Curzytek nie startował Orlen Oil Motor Lublin 47 1. Dominik Kubera 8 (2,3,2,0,1) 2. Jack Holder 4+1 (0,2*,0,2) 3. Fredrik Lindgren 6 (0,2,1,1,2) 4. Mateusz Cierniak 9+2 (2,1*,3,2,1*) 5. Bartosz Zmarzlik 14 (3,3,3,3,2) 6. Wiktor Przyjemski 4+1 (3,1*,0) 7. Bartosz Bańbor 2 (1,0,1) 8. Bartosz Jaworski nie startował