8 tysięcy widzów. To właśnie tylu kibiców przyszło na inauguracyjną kolejkę PGE Ekstraligi w Lesznie. Nie jest to imponująca liczba, ale zważając na w teorii najsłabszego przeciwnika, niską temperaturę i beznadziejną pogodę (zarówno przed meczem, jak i w jego trakcie padał deszcz), taka frekwencja może cieszyć. W zeszłym sezonie na stadionie w Lesznie rekord frekwencji to zaledwie 7 tysięcy kibiców na meczu ze Stalą Gorzów podczas 2. kolejki PGE Ekstraligi, więc już przebito zeszłoroczny wynik. Co więcej, średnia frekwencja w 2022 roku na stadionie im. Alfreda Smoczyka wynosiła zaledwie 5500 kibiców na mecz i była najniższą w całej PGE Ekstralidze! Frekwencja to nie wszystko Frekwencja to jednak nie wszystko. Na Smoczyka wrócił też dobry, zorganizowany doping kibiców oraz oprawa meczowa stworzona przez grupę Ultras Unia Leszno. Niejednokrotnie, jak za starych, dobrych w Lesznie lat, najbardziej zagorzali kibice poderwali do dopingu cały stadion. Oczywiście sporo kibiców posiadało także sławne już jednodolarówki z wizerunkiem Jasona Doyle’a. Australijczyk przyciągnął tłumy Bez wątpienia sporo kibiców przyszło na stadion właśnie z powodu Jasona Doyle’a, który rozstał się z klubem chyba w najgorszy możliwy sposób. Kibice oraz DJ od samego początku podburzali Australijczyka, a ten od swojego pierwszego wyjazdu na tor podburzał fanów zachowaniem. Oczywiście sławny stał się środkowy palec pokazany po 14. biegu. To oczywiście nieeleganckie zachowanie, ale czy dla takich właśnie zawodników nie chodzimy na stadion? Doyle zapewne zostanie ukarany, ale czy jest to konieczne? Jeśli będziemy temperować każde tego typu zachowanie, to sytuacje jak pokazanie szlachetnej części ciała przez Jasona Crumpa w stronę kibiców, czy bójka Nichollsa z Sajfutdinowem pozostaną tylko wspomnieniami, których możemy już nigdy nie zobaczyć na żużlowych stadionach. A przecież nie bez przyczyny sędziowie w najlepszej hokejowej lidze świata zezwalają na wymianę uprzejmości w męski sposób... A wracając do Leszna, jest dokładnie tak, jak prezes Unii, Piotr Rusiecki zapowiedział. Kibice w Lesznie powoli zaczną wracać na stadion.