W Krakowie już założyli żużlową spółkę, na jej czele stanął Mikołaj Frankiewicz, a stąd już tylko krok do złożenia kompletu licencyjnych papierów i startu w lidze. Dobrze zorientowani w sprawie mówią, że to nie może się nie udać, bo w sprawę zaangażowało się miasto i kandydujący na urząd prezydenta Andrzej Kulig. Kraków zrobił dobre wrażenie na działaczach PZM Na razie Kraków zrobił dobre pierwsze wrażenie. Kiedy działacze PZM wizytowali stadion, to byli zachwyceni. Kiedy w lidze jeździła Wanda, to całe życie ograniczało się do prostej startowej i pierwszego łuku. Reszta była wyłączona z użytku. Teraz trybuny okalają cały obiekt. Na żużlowym obiekcie w Krakowie nowe jest wszystko. Nie tylko trybuny. Wymieniono nawierzchnię, są nowe bandy, w tym ta dmuchana. Do tego dochodzi nowy sprzęt do kosmetyki toru. W garażu stoją polewaczka i traktory. W zasadzie brakuje jedynie nowego pulpitu sędziowskiego. I to jedyny brak, jak chodzi o infrastrukturę. Teraz potrzeba już tylko licencji i drużyny Teraz potrzeba już tylko papierów i drużyny. Pierwsza sprawa jest w trakcie. Pieniędzy nie zabraknie, bo jak wynika z naszych informacji, kilka miejskich spółek ma wspierać Speedway Kraków w nadchodzącym sezonie. Wcześniej, bo tuż przed startem ligi odbędzie się turniej o puchar prezydenta Krakowa, na który pójdzie 400 tysięcy złotych. W klubie liczą, że uda się ściągnąć kilka gwiazd. Choćby Janusza Kołodzieja. Kibiców jednak bardziej interesuje zapewne to, kto pojedzie w drugoligowej drużynie. Pierwsze informacje były takie, że zostanie ona oparta o juniorów i zawodników U24 z Texom Stali Rzeszów. Teraz słyszymy, że jest szansa na Rafała Karczmarza czy Matica Ivacića, ale reszta to niewiadoma. Wielu żużlowców się jednak zgłasza. Gotowość startu wyraził choćby Anti Vuolas, odkrycie sezonu 2023 w Ekstralidze U24.