Maciej Janowski w klipie Betard Sparty informującym o nowym kontrakcie kapitana przemierza budynek Uniwersytetu Wrocław w szatach czarodzieja. Nowy zawodnik Piotr Pawlicki wjeżdża do Wrocławia na koniu. Tymczasem Artiom Łaguta jest tylko na grafice podsumowującej okno transferowe. A przecież to powrót Rosjanina z polskim paszportem ma dać Sparcie moc potrzebną do odzyskania tytułu mistrza. Łaguta jednym z wielu, Sajfutdinow bez zdjęcia Ktoś powie, że przecież nie jest nowym zawodnikiem. Nie przedłużał też umowy (wrocławski klub w ostatnim poście daje wzmiankę, że obecna jest ważna do końca października 2024). Warto jednak pamiętać, że rok temu jego kontrakt został formalnie uznany za nieważny. Sparta potrafiła mu zgotować owacje na meczach ligowych w sezonie 2022. Tajemnicą poliszynela jest też to, że Łaguta dostał od klubu wsparcie prawne, by zawalczyć o swój powrót. Gdy to zadziałało, nie ma jednak fanfar, klipów i dedykowanych Łagucie postów. Także For Nature Solutions Apator Toruń udaje, że w kadrze na 2023 nie ma Emila Sajfutdinow. Drugi z Rosjan z polskim paszportem, który ma wrócić do ligi, jako jedyny nie ma zdjęcia z panią prezes Iloną Termińską i kontraktem trzymanym w dłoni. Robert Lambert, Patryk Dudek, Paweł Przedpełski i nowy Wiktor Lampart dostąpili tego zaszczytu. Schowali Rosjan. Ekspert mówi, że tak było bezpieczniej O czym świadczy cała ta sytuacja z ukrywaniem Rosjan? Czy ktoś się tutaj wstydzi? Jacek Gumowski, spec od marketingu, mówi, że tu nie chodzi o wstyd, ale zdrowy rozsądek. - Oni zrobili to dla bezpieczeństwa. Gdyby poszły osobne informacje, to kluby naraziłyby się na niepochlebne komentarze. Za chwilę rusza sprzedaż karnetów, więc lepiej, gdy jest miło. Nie twierdzę, że negatywny odbiór Rosjan zaszkodziłby w sprzedaży, choć z drugiej strony pewnie znajdą się zatwardziali kibice, którzy ze względu na sytuację w Ukrainie i powrót Rosjan nie kupią karnetu - zauważa Gumowski. Sami powracający Rosjanie też nie pomagają specom od komunikacji w klubach. - Niedawna wypowiedź Artioma Łaguty w Canal+ (mówił, że nie wie, co dzieje się w Ukrainie - dop. red.) pokazuje, że on jest trochę tu, a trochę tam. To nie ociepla wizerunku Rosjan. Pewnie nawet lepiej by było, jakby powiedzieli, że są Rosjanami, a żużel to ich pasja, z tego żyją i chcieliby móc to robić. To by było uczciwe postawienie sprawy - kwituje Gumowski. Czytaj także: Wydali miliony na podpisy. Czy kupią za to marzenia?