Koniec konfliktu zbrojnego na Ukrainie? To możliwe i to w nieodległej perspektywie. Tak wynika z zapowiedzi prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Na dniach mają odbyć się rozmowy pokojowe. To świetna informacja dla rosyjskich żużlowców, którzy wyczekują powrotu do polskiej ligi. On będzie łakomym kąskiem dla klubów Nie wiemy, jak długo potrafią negocjacje aż do finalnego zawieszenia broni. Jeśli ziści się pozytywny scenariusz, to to wypracowania pokoju może dojść relatywnie szybko. A to będzie woda na młyn dla wszystkich rosyjskich zawodników, którzy chcieliby wrócić do polskiej ligi. Wśród nich jest Grigorij Łaguta, który mógłby być solidnym wzmocnieniem nawet dla klubów z PGE Ekstraligi. Mowa bowiem o zawodniku, który jeszcze kilka lat temu aspirował do roli lidera swoich drużyn zarabiając miliony w polskiej lidze. Co prawda czas leci i za chwilę będzie miał już 41 lat, ale przecież w PGE Ekstralidze jeżdżą i to z powodzeniem starsi zawodnicy. Rosjanin regularnie wrzuca w swoje media społecznościowe krótkie filmiki pokazując tym samym, że ostro trenuje i jest gotowy do powrotu. W ciemno można założyć, że chętnych brakować nie będzie. I to być może w PGE Ekstralidze. Okienko transferowe otworzy się w maju, a to może być szansa dla Łaguty. Kluby będą już po kilku kolejkach, które zweryfikują ewentualne braki kadrowe. Rosjanin szybko może otrzymać telefony od zdesperowanych prezesów. Od kogo konkretnie? Nie ma tajemnicy w tym, że w PGE Ekstralidze najsłabiej kadrowo wygląda zespół ROW-u Rybnik i Włókniarza Częstochowa. Co ciekawe, w obu tych klubach Łaguta już startował. Lepsze relacje łączą go jednak z tym drugim ośrodkiem i prezesem Michałem Świącikiem. Z Rybnikiem bowiem żegnał się przed laty w atmosferze skandalu. Rynek się otworzy. Szykują się głośne powroty Ewentualny transfer Łaguty z pewnością nie byłby jedynym głośnym powrotem do polskiej ligi. Z powodu wojny zakaz startów w naszej lidze otrzymało także kilku innych klasowych zawodników. Wśród nich przede wszystkim Wiktor Kułakow, była gwiazda 2. Metalkas Ekstraligi oraz Siergiej Łogoaczow, który wcześniej reprezentował barwy klubu z Rybnika. Te kandydatury należałoby rozpatrywać przede wszystkim w kontekście startów właśnie na zapleczu PGE Ekstraligi. Oczywiście warunek jest jeden - koniec bestialskiej wojny na Ukrainie.