Kilka lat temu typowano, że kapitalny młodzieżowy duet Unii Leszno w osobach Bartosza Smektały i Dominika Kubery zdominuje także seniorski żużel. Obaj juniorzy potrafili regularnie pokonywać gwiazdy światowego żużla, nie tylko w lidze i na swoim torze, ale w zawodach indywidualnych na innych obiektach. Wydawało się, że obaj muszą być bezwzględnie wielkimi postaciami tej dyscypliny. Indywidualnie więcej sukcesów miał Smektała i to jego typowano do roli tego mającego potencjał na zdobycie nawet mistrzostwa świata. Gdy panowie przeszli do grona seniorów, wszystko się odwróciło. Smektała zaliczył duży regres, a Kubera wystrzelił niesamowicie w górę, już w pierwszym swoim dorosłym sezonie dwukrotnie stając na podium cyklu Grand Prix. Obecnie śmiało można go określić numerem dwa w Polsce, po Bartoszu Zmarzliku rzecz jasna. A Smektała? Niestety on gdzieś popadł w przeciętność, zalicza pojedyncze lepsze występy i nie ma już tej finezji, którą imponował jeszcze kilka lat temu. Czy to wróci? Niewykluczone, ale na razie symptomów nie widać. Zadziwiająca tendencja Smektały. Wygrywa w "sezonie niskim" Jeśli spojrzymy na wyniki Bartosza Smektały z ostatnich lat, dojdziemy do wniosku że zdecydowanie najlepiej idzie mu w marcu i październiku. Dwukrotnie wygrywał wiosenny memoriał Alfreda Smoczyka, triumfował w jesiennym German Masters w Dohren. W szczycie sezonu najczęściej był przeciętny. Skąd taka tendencja? Trudno powiedzieć. Wygląda to wszystko tak, jakby w tych najważniejszych momentach u Smektały brakowało "pary". Gdy przychodzi mu jeździć w istotnych meczach czy turniejach, nie jest tak skuteczny jak w skrajnych momentach sezonu. Jako że mamy marzec i za chwilę będą pierwsze sparingi, można mieć przypuszczenie graniczące z pewnością, że i Bartosz Smektała od razu ruszy "z kopyta". W poprzednich latach jego wyniki w test-meczach wskazywały nawet na powrót do formy z lat juniorskich. Potem jednak liga to wszystko weryfikowała i każdy zadawał sobie pytanie: dlaczego? Zawodnik, który tak kapitalnie jechał w sparingach, nagle w PGE Ekstralidze kompletnie nie jest sobą. Być może w tym roku tendencja się odwróci. Smektała jest wciąż względnie młodym zawodnikiem.