ZOOleszcz GKM Grudziądz pozyskał Maxa Fricke rok temu, a w przyszłym sezonie chce go obsadzić w roli lidera zespołu. GKM będzie musiał o realizację tego planu trochę powalczyć, bo inne kluby dzwonią do menadżera zawodnika i pytają, czy mogą mu składać oferty. Żaden rozsądny agent nie odrzuciłby takiej możliwości, bo nawet jeśli finalnie nie skorzysta, to przynajmniej wynegocjuje sobie lepszą umowę u obecnego pracodawcy. Teraz ma milion za podpis i 10 tysięcy za punkt W tym roku Fricke ma w GKM-ie umowę na poziomie miliona złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. W sezonie 2024 będzie ona z pewnością wyższa. O ile? To już zależy tylko i wyłącznie od operatywności menadżera Fricke i od tego, jak bardzo będą zdeterminowane inne kluby. Wiemy na pewno, że Fricke interesuje się Fogo Unia Leszno. Prezes Unii dzwonił do menadżera Tomasza Gaszyńskiego, by wysondować czy zawodnik rozważa zmianę barw. Jeśli do Unii dołączą inni, to stawka pójdzie w górę. Tak może wyglądać skład GKM-u na 2024 Co poza tym? Ważny kontrakt z GKM-em ma Wadim Tarasienko i on też ma zostać. Niewykluczone, że zostaną też Gleb Czugunow i Kacper Pludra na pozycji zawodnika U24. W tej sytuacji doszłoby tylko jedno ogniwo. Klub odbył wstępną rozmowę z Andrzejem Lebiediewem. Oczywiście wcale nie musi być tak, że skończy się transferem Lebiediewa. GKM jak co roku mocno sonduje rynek i składa oferty różnym zawodnikom. Choćby Piotrowi Pawlickiemu czy Jasonowi Doyle’owi. Ci dwaj akurat nie byli zainteresowani, ale niewykluczone, że w końcu znajdzie się jakiś chętny do jazdy w Grudziądzu.