W środowisku słychać głosy, że ten klub, który wygra rywalizację o Maksyma Borowiaka ustawi się pierwszy w kolejce do awansu do PGE Ekstraligi. Saga związana z wypożyczeniem juniora Fogo Unii Leszno trwa w najlepsze. I pewnie już niedługo dobiegnie końca. Kolejka chętnych do awansu ROW Rybnik i Polonia Bydgoszcz chciałyby w nadchodzącym sezonie awansować. W zasadzie takich kandydatów jest więcej, bo otwarcie o takich planach mówią też działacze Arged Malesy Ostrów czy Wilków Krosno. Nie dziwię się, że w tym roku kolejka chętnych do wygrania 2. Speedway Ekstraligi jest tak długo. Wiemy w końcu, że żadnego powiększenia PGE Ekstraligi nie będzie, wiec jeśli tylko klub stać na jazdę w elicie, to nie ma na co czekać. Poza wszystkim nie zapowiada się, aby jednak drużyna wzorem Falubazu Zielona Góra miałaby zdominować i wygrać ligę w cuglach. Jest więc o co walczyć. Pod koniec 2023 roku Arged Malesa dość nieoczekiwanie pozbyła się Jakuba Krawczyka wypożyczając go do Betard Sparty Wrocław. Wielu twierdzi, że to był strzał w kolano, bo teraz ostrowianie żadnym faworytem nie są. Teraz najwyżej stoją akcje Polonii Bydgoszcz i ROW-u Rybnik. Tak wykiwają rywali. Nikt nie pojedzie w słynnym turnieju Dwa kluby chętne na Maksyma Borowiaka I to właśnie te da kluby rywalizują między sobą o Maksyma Borowiaka. Być może nawet decyzja już została podjęta. Junior Fogo Unii Leszno na pewno będzie poważnym wzmocnieniem, ale mimo wszystko nie uzależniałbym sukcesu od jego angażu. Zarówno ROW jak i Polonia czy to z Borowiakiem czy bez jest w stanie skutecznie powalczyć o awans. W Bydgoszczy jest przecież Franciszek Karczewski (wypożyczony z Włókniarza Częstochowa), który ma wszystko, aby być najlepszym juniorem ligi. W Rybniku mamy z kolei Pawła Trześniewskiego. Ktoś powie, że ci dwaj zawodnicy są na innym poziomie i że nie można ich porównywać. Zgoda, ale dla Trześniewskiego zbliżający się sezon może być kluczowy dla dalszych losów kariery. Musi wreszcie udowodnić swój talent, bo taryfa ulgowa kiedyś się skończy. On sam pewnie wolałby być w zespole tym pierwszym, aby czuć większe zaufanie. W tym kontekście transfer Borowiaka niekoniecznie by w tym pomógł. Konkludując ten, kto wygra rywalizację o wypożyczenie Borowiaka zyska przewagę, ale na pewno nie taką, która sprawi, że awans drużyna będzie miała w kieszeni. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas jedno z najciekawszych na zapleczu PGE Ekstraligi od wielu lat. Brak wyrazistego lidera, kilka zespołów o podobnym potencjale - to się będzie podobać. Chcą powrotu Zmarzlika. Mają prosty plan na przejęcie jego kontraktu