W 2018 roku padła ze strony Jerzego Kanclerza deklaracja: Ekstraliga w ciągu pięciu lat. Interpretować można to dwojako, bo niejeden powie że skoro w ciągu pięciu lat, to powinna być już w 2023. Inny z kolei uzna, że maksymalnie w 2023 ma być obiecany awans. Zresztą, interpretacja nie jest tu kluczowa. Tym, co najbardziej kibiców razi, jest wielokrotnie zarzucana klubowi bierność transferowa i momentami postawy wskazujące na niezbyt dużą chęć awansu do PGE Ekstraligi. Ma się to objawiać przede wszystkim w transferach, nietrafionych i spóźnionych. Kibice narzekają także na metody rodem z PRL-u, czyli cenzurę w mediach społecznościowych. Bardzo wielu z nich po normalnych, lecz krytycznych komentarzach dostaje od klubu "bloka". Podobnie jest z dziennikarzami. Fani twierdzą, że media społecznościowe klubu po części są także w rękach rodziny prezesa Kanclerza, a to powoduje nieprzyjmowanie jakiejkolwiek krytyki. Partnerka jednego z synów zarządza kontem społecznościowym klubu? Może tak być. Są wściekli, bo za chwilę stracą młodą gwiazdę Duża część kibiców Polonii ma też pretensje o to, że niedostatecznie dobry skład (kolejny już rok z rzędu) nie pozwala klubowi na skuteczną walkę o awans, a co za tym idzie, za chwilę doprowadzi do odejścia Wiktora Przyjemskiego, czyli perły jakiej dawno w Bydgoszczy nie było. Zawodnik w 2024 roku chce już jeździć w PGE Ekstralidze i ma świetne oferty. Oczywiście Polonia wciąż jest w grze o awans i najpewniej spotka się z Falubazem w finale, ale zdecydowana większość fanów widzi tam tylko jedno możliwe rozwiązanie. Atmosfera na linii klub-kibice może ulec jeszcze pogorszeniu, gdy na skutek braku awansu oficjalnie odejdzie wspomniany Przyjemski. Już teraz wielu kibiców chodzi na stadion, by podziwiać talent tego rewelacyjnego chłopaka. Jego brak w składzie będzie się wiązał najpewniej z koniecznością wzięcia kogoś z zewnątrz, a takie ruchy w ostatnim czasie nie były dla Polonii udane (Bartoch, Konieczny, Buszkiewicz). Patrząc na transparenty wywieszane podczas meczów, kibice chcieliby pewnych zmian w klubie. Póki co jednak, o wszystkim decyduje właściciel i prezes w jednej osobie. To on też dobiera sobie współpracowników wedle własnego uznania. I to, że promuje synów jest odruchem raczej normalnym w przypadku rodzica. Głównym zarzutem dużej części kibiców jest jednak to, osoby pełniące w klubie ważne role, nie posiadają odpowiednich kompetencji.