Na wejściu w łuk Knapp, reprezentujący wtedy barwy Lelystad Windmills, sczepił się motocyklem z jednym z rywali i z dużym impetem uderzył w bandę. Mimo natychmiast podjętej reanimacji życia żużlowca nie udało się uratować. Został pochowany w Radzyniu Chełmińskim. - Wiadomość o jego śmierci wstrząsnęła mną. Żużel w Holandii i Belgii nie jest zbyt popularny, tamtejsze tory nie odpowiadały naszym wymogom oraz przyjętym standardom, nie miały dmuchanych band. Niestety potwierdziły się obawy, że to bardzo niebezpieczne tory. Grzegorz był naszym mentorem i nadzieją, która będzie wprowadzać młodych zawodników do ice racingu. Był dobrym duchem i kapitanem trzyosobowej reprezentacji Polski - mówi Honorowy Prezes Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski. - Gdyby tor był odpowiednio zabezpieczony, nie doszłoby do tej tragedii - dodaje w rozmowie z Interią Krzysztof Cegielski. W 2014 roku speedway stracił przede wszystkim wspaniałego człowieka, ale też symbol polskiego ice-racingu. Bo właśnie na rywalizacji na torze lodowym Grzegorz Knapp skupiał się od pewnego czasu coraz bardziej i w niej osiągał lepsze wyniki. Swoją jazdę doskonalił przede wszystkim na torach zagranicznych. W 2008 roku zajął 13. miejsce w finale indywidualnych mistrzostw Europy w Sanoku. Dwa lata później uczestniczył w finale indywidualnych mistrzostw świata. W 2011 roku Grzegorz Knapp awansował do Grand Prix w ice racingu, w tym samym roku zajął też drugie miejsce w turnieju o Złote Koziołki w Poznaniu. 2012 rok to drugie miejsce podczas turnieju Ice Racing Sanok Cup. - Grzegorz to był bardzo spokojny, ułożony człowiek. Byłem pełen podziwy dla jego talentu i umiejętności. Miałem nadzieję, że w ice racingu nawiążemy do naszych najlepszych polskich tradycji - podkreśla Andrzej Witkowski. - Mieliśmy bardzo dobry kontakt, Grzesiek to jest zresztą mój rocznik. Jeździliśmy razem w wielu zawodach. To był bardzo ostro jeżdżący zawodnik. Trzeba było na niego uważać, ale nie jeździł brutalnie. Jego postawa na torze wynikała po prostu z nieustępliwości i woli walki. Zapamiętam go jako bardzo spokojnego człowieka - dodaje Krzysztof Cegielski. Knapp żużlową licencję uzyskał w 1997 roku na torze w Ostrowie Wielkopolskim. W lidze zadebiutował 24 sierpnia 1997 roku w meczu ze Stalą II Rzeszów. W czasie swojej kariery reprezentował barwy GKM-u Grudziądz, TŻ Lublin, Wybrzeża Gdańsk, Kolejarza Rawicz i KSM Krosno. Knapp nie był zawodnikiem, który osiągał wielkie sukcesy indywidualne, stawiał przede wszystkim na jazdę drużynową. Jego największe sukcesy na torach klasycznych to młodzieżowe drużynowe mistrzostwo Polski z GKM-em Grudziądz w 1997 roku, 10. miejsce podczas młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski w 2000 roku w Gorzowie oraz 4. miejsce w zawodach Srebrnego Kasku w Toruniu w tym samym sezonie. Przez rywali z toru zapamiętany został jako waleczny żużlowiec, ale przede wszystkim jako ten, który był wobec nich był zawsze fair. Nie jeździł niebezpiecznie, a mimo to właśnie na torze stracił życie. Dziś, 18 marca skończyłby 41 lat. Zbigniew Czyż