Bajerski jakiś czas temu miał problemy osobiste. Kłócił się publicznie z byłą partnerką, doszło do wymiany wielu oskarżeń. To spowodowało zmianę w relacjach klub-trener. Apator narzekał, że sprawa Bajerskiego rzutuje na wizerunek w mediach. Fanką trenera nie była zwłaszcza Ilona Termińska. Mówiło się, że chce ona pozbyć się trenera. Wydawało się, że sprawę wygaszono, ale kilka dni temu Apator opublikował jednak informację o tym, że Bajerski szkoleniowcem zespołu nie będzie. Jako że mimo stosunkowo młodego wieku, Bajerski jest już trenerem doświadczonym, można być pewnym że wkrótce dostanie pierwsze propozycje. Kilka klubów ma szkoleniowców tak naprawdę wziętych "z łapanki", z tytułu braku ciekawszych opcji. Bardziej jednak prawdopodobne jest to, że po prostu po paru kolejkach komuś zacznie palić się grunt pod nogami i wówczas sięgnie po Bajerskiego. Włókniarz odezwie się jako pierwszy? Patrząc na terminarz, być może kłopoty pojawią się w Częstochowie. Włókniarz ma u siebie Fogo Unię Leszno, wyjazd do Lublina, wyjazd do Ostrowa, Spartę Wrocław u siebie i wyjazd do Gorzowa. W pesymistycznym wariancie może być tylko jedno zwycięstwo. Dla klubu, który od lat chce w końcu zdobyć złoto DMP, może być to już sytuacja nerwowa. Gdyby jeszcze Włókniarz przegrał w Ostrowie, będzie katastrofa. Do Bajerskiego zatem działacze spod Jasnej Góry mogą odezwać się już po 5. kolejce. Nieciekawie wygląda także sytuacja GKM-u. Oni najpierw pojadą do Ostrowa, następnie Wrocław u siebie, wyjazd do Lublina, Gorzów u siebie i Toruń u siebie. Pesymistyczny wariant to nawet brak punktów po pięciu kolejkach. Tutaj jednak jest to o wiele bardziej rozbudowany scenariusz punktowy, bo nikt się nie zdziwi, jeśli GKM wygra zarówno z Arged Malesą, jak i z Apatorem.