Wrocławianie jak dotąd wygrali wszystkie swoje spotkania i są zdecydowanym liderem PGE Ekstraligi. W niedzielę, 2 lipca Włókniarz będzie gościł właśnie Betard Spartę. To będzie prawdziwy hit najlepszej ligi świata i świetny test - zarówno dla jednych, jak i drugich. Dymek mówi o celu Włókniarza Seniorzy Włókniarza na Motoarenie zapunktowali naprawdę dobrze. Tylko Jakub Miśkowiak trochę odstawał. - Absolutnie nie chcę oceniać Kuby w sposób negatywny. Jechał tylko w dwóch wyścigach, bo tego wymagała sytuacja. Gdybyśmy nie robili zmian, to na nas byłyby wieszane psy. Padło na Kubę. Szkoda, ponieważ jest ambitnym chłopakiem i chce jeździć. W Toruniu notował dobre rezultaty, natomiast jako sztab musimy patrzeć na cały zespół, a nie na pojedyncze jednostki - skomentował menedżer.- Do play-off mamy jeszcze troszkę czasu, ale to nie znaczy, że chcemy odpuszczać spotkania. Do Torunia pojechaliśmy tylko i wyłącznie z myślą wywiezienia trzech punktów. Wykluczone było takie podejście, że testujemy, bo może spotkamy się w dalszej fazie rozgrywek. Jesteśmy drużyną sportowców i towarzyszy nam chęć zwycięstwa - zaznaczył.Prezes Włókniarza mówi o transferowej rewolucji- Jaki jest nasz cel na play-off? My walczymy o najwyższe cele. Taka idea jest od początku sezonu i na pewno szybko się nie zmieni. Mamy klasowych jeźdźców. Jako sztab szkoleniowy wierzymy we wszystkich zawodników. W Toruniu nie poddawaliśmy się, bo można odrobić każdą stratę punktową. My to udowodniliśmy. Mam nadzieję, że utrzymamy taką dyspozycję do końca rozgrywek - dodał Dymek. Defekt Woryny nie przeszkodził Włókniarzowi Włókniarz rozpoczął starcie na Motoarenie od defektu Kacpra Woryny na podwójnym prowadzeniu (z 5:1 zrobiło się 3:3). Los to, co zabrał na samym początku, oddał dopiero w wyścigu czternastym, kiedy na drugiej pozycji zdefektował Robert Lambert. - Otwarcie zawodów zawsze jest ważne. Nie powiem, że defekt na początku podcina skrzydła, ale dwa pierwsze wyścigi mogą fajnie ułożyć spotkanie - stwierdził menedżer. Apator jak Polska z Mołdawią- Zawodnik gospodarzy też zanotował defekt, więc limit pecha się wyrównał. Byłoby jednak lepiej, gdyby zawodnicy zdobywali punkty bez defektów, upadków i wykluczeń - podsumował.