Włókniarz odgraża się konkurencji. Motor Lublin będzie miał kłopoty
Przy okazji niedzielnego spotkaniu Krono-Plast Włókniarza w Rybniku nie brakowało głosów, że to jedno z ostatnich spotkań Piotra Pawlickiego i Kacpra Woryny w barwach częstochowskiej drużyny. Zapytaliśmy obecnych na meczu działaczy Włókniarza, czy już pogodzili się z rozstaniem. Odpowiedź była zaskakująca. Włókniarz szykuje dla swoich kibiców dużą niespodziankę.

Od kilku tygodni jesteśmy bombardowani informacjami o rozbiorze Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Piotr Pawlicki został zasypany ofertami. Z kolei Kacper Woryna miał się dogadać z Orlen Oil Motorem Lublin. Włókniarz w ostatnich dniach sondował wielu krajowych seniorów, jakby szykował się na wypełnienie luki po obecnych liderach.
Włókniarz Częstochowa składa oferty, ale myśli tylko o jednym
Tym bardziej dziwią deklaracje, które słyszymy od działaczy Włókniarza teraz. A słyszymy, że oferty dla Wadima Tarasienko, Gleba Czugunowa czy Oskara Fajfera nie mają większego znaczenia, bo Włókniarz chce zatrzymać Pawlickiego i Worynę.
W Częstochowie przekonują nas, że Woryna nie podpisał w Lublinie żadnych zobowiązujących papierów i wciąż zgłasza gotowość do rozmów o kontrakcie na 2026. To samo jest z Pawlickim, który we Włókniarzu odżył i jedzie najlepszy sezon w karierze.
Włókniarz zapłaci Worynie więcej niż Motor
Według informacji, jakie dostaliśmy z Włókniarza Woryna dostał w Motorze propozycję podpisania kontraktu, który nie jest lepszy od tego, jaki ma obecnie. W tym sezonie Woryna dostał milion za podpis i 10 tysięcy za punkt. W przyszłym roku mógłby liczyć co najmniej na podobne warunki. Niewykluczone, że byłaby nawet szansa na delikatną podwyżkę.
Atutem Motoru w tej grze jest to, że płaci kilka dni po wystawieniu faktury. Włókniarz nie jest tak regularny, ale finalnie Woryna mógłby zgarnąć większe pieniądze. Czasem musiałby poczekać na wypłatę, ale już chyba zdążył się do tego przyzwyczaić.
Włókniarz uważa, że szum wokół liderów skończy się szczęśliwie dla klubu
Zasadniczo w Częstochowie całe to zamieszanie wokół ich zawodników tłumaczą tym, że oni sondują rynek i próbują wybadać, na ile mogą liczyć. W klubie jednak wciąż mocno wierzą w to, że finalnie zarówno Woryna, jak i Pawlicki nigdzie się nie ruszą i dalej będą zdobywać punkty dla Włókniarza.
Pawlicki na razie nigdzie niczego nie podpisał, choć mocno są nim zainteresowane Gezet Stal Gorzów i FOGO Unia Leszno. Stal jest gotowa wyłożyć na kontrakt Pawlickiego około 1,1 miliona złotych za podpis i 11 tysięcy za punkt. Włókniarz w tej chwili płaci Pawlickiemu niewiele mniej, więc zawsze może dołożyć. W tej sytuacji trudno się dziwić nadziejom częstochowskiego klubu. A jeśli Woryna faktycznie niczego w Lublinie nie podpisał, to można uznać, że tu jest podobnie.


