Działacze ebut.pl Stali Gorzów już jakiś czas temu ustalili cele transferowe na ten sezon. Uznano, że priorytetem jest zatrzymanie trójki: Martin Vaculik, Anders Thomsen, Szymon Woźniak i ta sprawa już została załatwiona. Kolejny wniosek był taki, że klub zacznie się rozglądać za zawodnikiem U24 (Wiktor Jasiński wtedy zawodził) i juniorem (tu jest deficyt, bo karierę Mateusza Bartkowiaka wyraźnie wyhamowały kontuzje). Przyjemski i Miśkowiak są wiązani ze Stalą Różne informacje docierały ostatnio z Gorzowa. Była to o młodzieżowcu Wiktorze Przyjemskim, z którym klub miał się dogadać, ale finalnie niczego nie podpisał. Dużo poważniej wygląda natomiast temat Jakuba Miśkowiaka. Stal miała Miśkowiaka na liście życzeń już rok temu. W Gorzowie próbowano przekonywać Miśkowiaka do tego, by zmienił otoczenie, bo jazdą w Częstochowie jest już zmęczony. Wtedy żużlowiec nie dał się przekonać, ale teraz chyba jest inaczej. We Włókniarzu są Miśkowiakiem lekko rozczarowani We Włókniarzu już da się usłyszeć, że nie ma żadnych poważnych rozmów z Miśkowiakiem dotyczących przedłużenia kontraktu na sezon 2024. Działacze są nawet lekko rozżaleni. Mówią, że Miśkowiak miał u nich wszystko i nawet ptasiego mleka mu nie brakowało. Podobno kontrakt zawodnika z Włókniarzem miał sięgać kwoty 800 tysięcy złotych za podpis pod umową i 8 tysięcy za punkt. Włókniarz już rozgląda się za nowym zawodnikiem U24. Niewykluczone, że będzie nim Mads Hansen. A Miśkowiak zaczyna układać się ze Stalą. Zdaniem niektórych już praktycznie się dogadał. To by znaczyło, że odrodzenie Wiktora Jasińskiego na nic, że zawodnik za późno złapał formę. Jasiński długo pracował na swoje 5 minut Jasiński długo w tym sezonie zawodził, ale od dwóch kolejek jest bardzo stabilny i nawet w Stali mówią, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tak może być już do końca. Bo Jasiński na swoje 5 minut w tym sezonie miał ciężko pracować. To jest taki zawodnik, któremu bardzo zależy na Stali. Kiedy rok temu przyszedł Patrick Hansen, to ani nie chciał słyszeć o zmianie barw. Powiedział, że zostanie i będzie walczył o skład. Teraz robi to samo. Jeśli Stal faktycznie dogadała się z Miśkowiakiem na starty w sezonie 2024, to Jasiński ma pecha, a kibice w Gorzowie nie będą zadowoleni. Bo jednak Jasiński to "swój chłopak", wychowanek. A co mówi na ten temat trener Stali W każdym razie trener Stali Stanisław Chomski zapewnia nas, że jeszcze nic nie jest przesądzone. - Dyskusja trwa, ścierają się różne koncepcje. Jakie? Nie ukrywam, że jedną jest sprowadzenie zawodnika z zewnątrz, ale myślimy też o Jasińskim, czy Pollestadzie. Choć ten ostatni musi jeszcze okrzepnąć - kwituje Chomski.