ROW Rybnik uratował się rok temu przed spadkiem z 1. Ligi dopiero w ostatnim meczu rundy zasadniczej z H. Skrzydlewska Orłem Łódź. ROW wygrał ostatni bieg 4:2, a cały mecz 47:43. Teraz Witold Skrzydlewski, właściciel Orła, sugeruje, że w tamtym spotkaniu doszło do nieczystej gry. Skrzydlewski sugeruje nieczystą grę w meczu Orła Skrzydlewski w rozmowie z www.BestSpeedwayTv.pl rzuca cień podejrzenia na Brady’ego Kurtza, który rok temu jeździł w Orle, a po sezonie przeniósł się do ROW-u. Właściciel Orła wątek Kurtza i tamtego meczu poruszył, odpowiadając na pytanie o rozstaniu z kilkoma zawodnikami. - Jednemu psycholog doradził zmianę klubu, drugi stwierdził, że on chce iść do klubu, który ma progres. A nasz klub nie ma progresu? Ja go zapytałem, czy progres robię ja, czy zawodnicy. Mnie się wydaje, że zawodnicy. On miał w poprzednim sezonie czwartą, czy piątą średnią, a ten ostatni skończył na czternastym. I poszedł do klubu, który ledwo się uratował i nie wiem, czy w tym ratowaniu zawodnik temu klubowi nie pomógł - mówi Skrzydlewski. Potem właściciel chyba zdał sobie sprawę z tego, że poszedł o jeden krok za daleko, bo zaczął kluczyć. - Może tak sobie powiedziałem, dlatego mówię: nie wiem, ja nie stwierdzam. Zobaczymy, jaki progres będzie miał - dodał Skrzydlewski. Mecenas Synowiec nie ma wątpliwości W ocenie prawnika Jerzego Synowca tę wypowiedź właściciela Orła można odczytać tylko w jeden sposób. - Nie wykluczam, nie zaprzeczam, a wszyscy odczytujemy to tak, że na 99 procent chodzi o próbę przekupstwa - zauważa Synowiec. - Pan Skrzydlewski od dawna jest kontrowersyjny, ale to są słowa na pograniczu dobrego smaku. Nie wyartykułował zarzutu wprost, ale Kurtz ma w mojej ocenie podstawy do wytoczenia procesu panu prezesowi. Sugerowanie, że były jakieś nieprawidłowości, że zawodnik pomógł rywalowi, to są poważne sprawy - ocenia prawnik. Rybnicki klub na razie nie zabiera głosu w sprawie. Zresztą Kurtz również. Zawodnik w tej chwili przebywa w Australii i skupia się na przygotowaniach do sezonu. W meczu, o którym mówi Skrzydlewski Kurtz przegrał ostatni bieg z Grzegorzem Zengotą, ale zdobył 15 punktów z bonusem na 18 możliwych. Zobacz również: Riposta prawnika: "Prezes odwraca uwagę od tego, że nie zapłacił"