Partner merytoryczny: Eleven Sports

Władze miasta bezlitosne, Stal pozostanie bez wsparcia. Trupy w gorzowskich szafach

Od kilku tygodni dowiadujemy się nowych rzeczy związanych z długami Stali Gorzów. Z szaf gorzowskiego klubu wychodzą kolejne „trupy”, a władze miasta nie wiedzą z czego wynika zadłużenie. Oświadczenie klubu niewiele wyjaśnia w tej kwestii. – To chore. Stal nie może dostać licencji, a radni nie mogą przekazać ani złotówki dopóki nie będzie jasne skąd wziął się dług, komu Stal jest winna pieniądze, ile dokładnie i w jakich terminach spłaty – grzmi w rozmowie z Interią radny miasta Gorzów, Jerzy Synowiec.

Anna Synowiec i Jerzy Synowiec
Anna Synowiec i Jerzy Synowiec/Jerzy Synowiec/materiały prasowe

Ponad 12 milionów złotych długu posiada Stal Gorzów, co oficjalnie potwierdził audyt przeprowadzony w klubie. Ponadto ujawniliśmy, iż Stal może mieć problemy z uzyskaniem licencji ze względu na dług w Ośrodku Sportu i Rekreacji, związany z najmem stadionu.

- Ten dług jest i można go zaciągnąć. OSiR to jednak miejska instytucja, która w tym zakresie chowa głowę w piasek. Przecież OSiR też ma swój budżet i musi nim należycie gospodarować - komentuje Jerzy Synowiec.

Zmiana systemu gry odmieniła Legię. Czy to samo pomogłoby reprezentacji? WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. Radni nie przekażą pieniędzy na Stal Gorzów

Wcześniej w mediach zapowiadano, że Stal będzie mogła liczyć nawet na 8 milionów złotych wsparcia z budżetu miasta na kolejny rok. Jak się okazuje, radni nie przyłożą do tego ręki, a przecież takie decyzje są właśnie ich kompetencją.

- Przede wszystkim Stal Gorzów nie może dostać licencji na przyszły sezon, a radni nie mogą przekazać nawet złotówki klubowi dopóki nie będzie wiadomo skąd wziął się dług, w jakiej wysokości, kto jest za niego odpowiedzialny, jakie są daty spłat - mówi Synowiec.

- Radni są w tej chwili zakręceni jak domek ślimaka, bo nie wiemy nic, a co za tym idzie, nie przekażemy Stali ani złotówki. Większość radnych wypowiada się w tym samym tonie. Nie podniesiemy ręki za czymś, co jest zupełnie chore. Takich pieniędzy klub w obecnej sytuacji i braku jakiejkolwiek informacji nie dostanie - kontynuuje.

Żużel. Synowiec nie ma litości. "To jest patologia"

Pomimo miłości do Stali Gorzów, w której przecież Jerzy Synowiec nie tak dawno czynnie działał, teraz nie gryzie się w język. Mówi o patologii.

- To jest patologia, trupy w szafach. Obecny prezes funkcjonuje jakby był po pas w mule i nie wie co robić, tylko macha rękami i się ratuje, jak może. Nie wiemy, co spowodowało długi. Nie wiemy, jakie długi pozostawił też pan Marek Grzyb i poprzedni prezes. Trzeba usiąść na tyłku i powiedzieć co jest, czego nie ma i dlaczego. Jak wygląda ta sytuacja od środka. Inaczej to w ogóle nie ma sensu - powiedział Jerzy Synowiec.

Żużel. Stal przeprowadzała inwestycje na gruncie gminnym

- Zainteresujemy się tym, że klub sam robił inwestycje na gruncie gminnym. Tym powinna zająć się też prokuratura. Każdego dnia wychodzą nowe rzeczy. Przychodzimy na sesję i wciska nam się kit o niedoszacowaniu dochodów. Dramat - kończy Jerzy Synowiec.

Stanisław Chomski/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Stal Gorzów/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Stal Gorzów z kibicami/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem