W styczniu 2005 lider bydgoskiej Polonii przyjechał do klubu na spotkanie z działaczami, przy okazji załatwiając sprawy sprzętowe. Zauważył, że tor dzięki dobrej pogodzie nadawałby się w sumie do jazdy. Jonsson miał warsztat w Bydgoszczy, więc po prostu wyciągnął sprzęt i zaczął trening. Wywołało to szok wśród mieszkańców, którzy sami nie wierzyli w to, co słyszą. Żużel w połowie stycznia? Nie, musiało się komuś wydawać. Ale to był fakt. Momentalnie na stadionie pojawiła się grupka kibiców. Jonsson zachęcił też Piotra Protasiewicza, który również wyjechał na tor. - Było ok. Zawsze, nawet nie wiadomo po jakim treningu, ręce trochę bolą. Podczas jazdy inne mięśnie pracują niż np. podczas ćwiczeń ogólnorozwojowych. Ale z biegu na bieg było coraz lepiej. Tor był już rozjeżdżony po Jonssonie. Bo jak on skończył, to ja akurat przyjechałem na Polonię. Więc trochę wyrywało ręce, ale ogólnie było w porządku. Myślę, że po dwóch, trzech takich treningach przed sezonem każdy bardziej doświadczony żużlowiec nabiera płynności - mówił zawodnik dla sport.pl. Aura sprzyja. Pójdą ich śladem? Ostatnie dni w Polsce także upływają pod znakiem ciepłej aury i temperatury wyższej niż podczas niejednych zawodów w marcu, kwietniu czy nawet maju. Czemu by zatem nie spróbować? Niewykluczone, że ktoś wpadnie na taki pomysł. W końcu treningów nigdy za wiele. Zwłaszcza teraz, gdy zawodnicy są tak spragnieni ścigania i nie mogą doczekać się wyjazdu na tor, dosłownie odliczając dni do marca, kiedy to najpewniej na torze pojawią się już wszyscy. Wybitnie korzystne warunki są nie tylko w Polsce zresztą. W Chorwacji pobity został rekord temperatury Adriatyku w styczniu i woda jest taka, jak czasem w trakcie miesięcy letnich. Miejscowi są w szoku. Kto wie, może w Gorican lub położonych niedaleko Lendavie czy Krsko za moment zawarczą motocykle. Nie ma tam zbyt wielu żużlowców, ale za to są to ludzie zawzięci i charakterni, którzy jak sobie postanowią, że wyjadą, to z pewnością to zrobią. Zresztą tak czy inaczej tamtejsze tory powinny być gotowe do jazdy już za około półtora miesiąca. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata