Cellfast Wilki Krosno robią, co mogą, by nie podzielić losów Arged Malesy Ostrów, która rok temu awansowała do PGE Ekstraligi, by zlecieć z niej z hukiem. Ostrów nie wygrał żadnego meczu. Wilki nie pójdą w ślady Arged Malesy W Krośnie już teraz skład jest na tyle mocny, że nie ma mowy, by Cellfast Wilki poszły w ślady Arged Malesy. Jeśli do nowych nazwisk dołożymy specyficzny tor, na którym w jednym z tegorocznych finałów IMP męczył się taki gwiazdor jak Bartosz Zmarzlik, to staje się jasne, że beniaminek urwie kilka punktów. Zwłaszcza że co najmniej trzy drużyny (Fogo Unia Leszno, ZOOleszcz GKM Grudziądz, Moje Bermudy Stal Gorzów) wyglądają na papierze tak, że wydają się w zasięgu Wilków. Inna sprawa, że działacze Wilków już podjęli starania, by wiosną odpalić kolejną transferową bombę. Krośnianie są po słowie z Betard Spartą Wrocław w sprawie wypożyczenia Gleba Czugumowa. Ta opcja leży na stole i tylko od Wilków zależy, czy z niej skorzystają. Jeśli tylko decyzja o powrocie Rosjan z polskim paszportem zostanie ogłoszona, to Czugunow od razu dostanie zgodę na odejście, a Wilki będą mieć pierwszeństwo zakupu. Nie muszą brać Czugunowa na siłę Beniaminek będzie miał jednak czas zastanowić się na spokojnie, czy potrzebuje Czugunowa. Transfer jest planowany ewentualnie na wiosnę. W Krośnie będą więc mogli zobaczyć, jak spisuje się drużyna i jak jadą poszczególni zawodnicy w meczach sparingowych. Jeśli zauważą jakiś problem, to będą mogli dołożyć Czugunowa. Nie trzeba będzie czekać na pierwsze wiosenne okno transferowe, bo to ma być wypożyczenie, a taka transakcja może być przeprowadzona w każdej chwili. A zakup będzie sam w sobie niezwykle trafiony. Czugunow jedzie jako Polak, więc będzie alternatywą zarówno dla zawodników krajowych, jak ii dla zagranicznych. Jeśli do Wilków dołączy Czugunow, to śmiało będzie można powiedzieć, że PGE Ekstraliga zawita w Krośnie na dłużej niż na jeden rok. Personalnie beniaminek będzie wyglądał lepiej niż GKM, a być może także Unia. W Lesznie wiele zależy od tego, jak zaprezentują się juniorzy. Czytaj także: Ten zakup słono ich kosztował. Stracili zdrowie, nerwy i kasę