Wiktor Jasiński to jedna z największych niespodzianek ostatnich lat w polskim żużlu. Wychowanek Stali, pomimo rozpoczęcia kariery dopiero w wieku osiemnastu lat, momentalnie dogonił poziomem innych młodzieżowców, jeżdżących o wiele dłużej po owalnych torach. W niedawno zakończonym sezonie PGE Ekstraligi 21-latek co prawda zdobywał średnio nieco ponad punkt na bieg, ale nie można odmówić mu woli walki. Ponadto gołym okiem widać u niego progres wraz z każdym przejechanym okrążeniem. - Nie ukrywam, że jestem pod wrażeniem pracowitości tego chłopaka. On w niedawno zakończonym sezonie potrafił wygrać kilka biegów seniorami, więc drzemie w nim potencjał. Ponadto u Wiktora widać coraz lepsze starty, które są kluczowe w PGE Ekstralidze. Biorąc pod uwagę mecze u siebie i na wyjeździe, to w mojej ocenie okazuje się on bardziej uniwersalnym zawodnikiem niż Rafał Karczmarz. To samo tyczy się jazdy na dystansie - mówi w rozmowie z Interią Jacek Frątczak. Wiktor Jasiński zostając w Stali Gorzów nie cofnie się w rozwoju Jeszcze kilka tygodni temu w kuluarach mówiło się o zainteresowaniu wychowankiem Stali ze strony kilku klubów, szczególnie tych pierwszoligowych. 21-latek na zapleczu najlepszej ligi świata mógłby okazać się jednym z najlepszych żużlowców U24. Kusząca wizja rozwoju i większych pieniędzy przegrała jednak ze stabilizacją. Wiktor Jasiński wszelkie domysły rozwiał już w trakcie rewanżowego meczu o brąz przeciwko Fogo Unii Leszno, podczas którego ogłosił przedłużenie współpracy z Moje Bermudy Stalą. Dla niektórych kibiców jego pozostanie w Gorzowie jest oczywiście wielkim zaskoczeniem. Po sprowadzeniu Patricka Hansena, świeżo upieczony senior nie otrzyma bowiem zbyt wielu szans w seniorskim zespole. Na regularne starty 21-latek może liczyć tylko i wyłącznie w U24 Ekstralidze, czyli rozgrywkach przeznaczonych dla rezerwowych. Zdaniem naszego eksperta, żużlowiec podjął odpowiednią decyzję i nie powinien jej pożałować. - Tylko wybitni zawodnicy są w stanie odnosić dobre wyniki poza macierzystym klubem w pierwszym sezonie po ukończeniu wieku juniora. Myślę, że inna drużyna, inna liga, inne tory mogłyby mu podciąć skrzydła. Jak widać stawia on na zrównoważony rozwój. Uważam że jego znajomość ekstraligowych torów, w połączeniu z naprawdę dobrym sprzętem i obecnością Bartosza Zmarzlika może dać mu naprawdę wiele dobrego - puentuje Frątczak. Rafał Karczmarz zapomni o PGE Ekstralidze? Brak transferu Wiktora Jasińskiego do innego zespołu to złe wieści przede wszystkim dla Rafała Karczmarza, który chyba już na dobre może zapomnieć o choćby pojedynczych biegach w PGE Ekstralidze. W tym momencie to pierwszy z nich jest wyraźnym faworytem do tego, by za kilka miesięcy prezentować się kibicom z numerem 8 lub 16, przeznaczonym dla żużlowców do lat 23.