Starszy z braci Jagusiów będzie mile wspominał ostatnią potyczkę z Włókniarzem, bowiem na torze przy ulicy Olsztyńskiej wywalczył 10 punktów, odnosząc m.in. trzy indywidualne zwycięstwa i prowadząc tym samym toruńskie "Anioły" do zasłużonej wygranej 49:41. Apator zrewanżował się tym samym częstochowskim "Lwom" za porażkę 41:49 w ostatniej kolejce sezonu 2003, która to zadecydowała wówczas o podziale najważniejszych medali. - Jedziemy dalej, oby z taki skutkiem jak dzisiaj. Bardzo dobrze wypadliśmy w Częstochowie, ale nie zamierzamy składać żadnych deklaracji - wyznał dla "PS" Wiesław Jaguś.