Konieczny to wychowanek Unii Tarnów, która co prawda ma teraz utalentowanego Piotra Świercza, ale wcześniej nadzieje pokładała właśnie w Koniecznym. Urodzony w 2001 roku zawodnik od najmłodszych lat potrafił błysnąć w lidze i pokonać seniorów drużyny przeciwnej, zwłaszcza podczas meczów na wyjeździe. Zresztą kibice Polonii dobrze o tym wiedzą, bo dwa lata temu ku ich zdziwieniu Konieczny po dwóch biegach w Bydgoszczy miał dwie trójki. Jerzy Kanclerz miał go na oku i w końcu sprowadził do swojego klubu, choć wpływ na to miało też oczywiście zamieszanie w tarnowskim klubie podczas zeszłorocznego okienka transferowego. Przyszłość Koniecznego stanęła pod znakiem zapytania. Ostatecznie trafił do Bydgoszczy, ale poza pojedynczymi wyskokami, zawiódł. Nawet na swoim torze miał problemy, przegrywał z juniorami rywali. Jego też to dotknęło Nawet utalentowany zawodnik musi bardzo przyłożyć się do ostatniego sezonu w kategorii młodzieżowców. Już wiele razy zdarzały się przypadki, w których to właśnie zawalony ostatni juniorski sezon powodował, że danym żużlowcem nikt się już później nie interesował. Tak jakby kluby bały się, że on już zawsze będzie tak jeździć. Koniecznego dotknęła podobna przypadłość, więc trudno się dziwić, że daje sobie spokój. Z drugiej strony mógłby jeszcze spróbować w Ekstralidze U24, tam na pewno znalazłby jakiś klub. Cześć zawodników właśnie w ten sposób ratuje lub przedłuża swoje kariery. Widocznie jednak Konieczny na żużel nie ma już ochoty lub po prostu stwierdził, że to mu się nie opłaca. Fakty są takie, że w Ekstralidze U24 rzeczywiście trzeba wozić w zasadzie dwucyfrowe wyniki, żeby takie starty miały jakikolwiek sens. Zwłaszcza, gdy nie jest się juniorem, kimś na początku swojej drogi. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata