Dryła jest wielkim fanem Motoru i tego akurat nigdy nie ukrywał. Wyniki tej drużyny mają dla niego spore znaczenie i podchodzi do nich emocjonalnie, co w przypadku bycia kibicem jest całkowicie normalne. Według niektórych jednak u Dryły da się wyczuć zmianę nastroju w trakcie transmisji, gdy Motorowi nie idzie. Miało to wydarzyć się choćby w miniony piątek, kiedy to tegoroczny hegemon miał potężne problemy w Toruniu. W niedzielę Motor pojedzie w pierwszym finale ze Stalą Gorzów. W mediach społecznościowych pojawiły się nawet kibicowskie sondy, mające na celu ustalenie kto powinien skomentować finał. Głosy były podzielone, ale generalnie większość była za tym, by Dryła tego nie robił. Głównym zarzutem jest właśnie wspomniana stronniczość względem Motoru. Szef już podjął decyzję Zapytaliśmy Marcina Majewskiego o to, czy wiadomo już kto skomentuje finał. - Tak, będzie to Maciej Noskowicz. Co do rewanżu, to jeszcze nie wiem. Czasu sporo - powiedział. - Czy uważam, że Tomasz Dryła jest stronniczy? Ludzie lubią przesadzać. Widać to w wielu sytuacjach. Moim zdaniem jest to ocena mocno na wyrost - dodał, gdy zapytaliśmy go o kwestię opinii na temat Dryły. Faktem jest, że Tomasz Dryła ma też po prostu mocno ekspresyjny i emocjonalny styl komentowania. Objawia się to w wielu transmisjach, nie tylko tych z Motoru. Mocno podnosi głos przy dużych sukcesach, na przykład tych Bartosza Zmarzlika. Jako że Motor w tym roku takie też osiąga, u Dryły da się wyczuć dużą ekscytację. I być może to jest ta rzecz, która wielu razi. Czytaj też: Znów tego dokonał. To będzie przyszły mistrz świata?