Sprzedaż biletów na przyszłoroczną rundę Grand Prix w Warszawie idzie pełną parą. Do tej pory sprzedano 27,4 tysiące wejściówek. Do turnieju pozostało nieco ponad pięć miesięcy. Organizatorzy są dobrej myśli, iż na stadionie zasiądzie komplet kibiców. To będzie wielkie przeżycie Jazda na takim obiekcie, jak Stadion Narodowy, to ogromne przeżycie dla wszystkich zawodników. Polacy wciąż czekają na zwycięstwo swojego reprezentanta. W stawce ujrzymy Szymona Woźniaka, dla którego będzie to debiut przed tak ogromną publicznością. Zdaje sobie sprawę, że będzie to dla niego wielkie przeżycie. - Będzie to szczególny dzień w mojej karierze. Nie miałem nigdy okazji startować w Warszawie, ale cieszę się, że kilka lat temu mogłem wyjść przy pełnych trybunach na tor, gdy komentowałem te zawody. Cieszę się, że mam to za sobą. Ktoś kto jeździ na żużlu, to wie o czym mówię. Moja perspektywa podczas wyjazdu na kwalifikacje i zawody będzie już inna. Wiem po prostu, czego się spodziewać - powiedział podczas konferencji prasowej. Na to wszyscy czekają Organizatorzy zawodów przewidują, że PGE Narodowy zostanie wypełniony po brzegi. Na ten moment jeszcze żaden z Polaków nie wygrał w Warszawie. Kilku z nich meldowało się na podium tej imprezy, ale nigdy nie odnieśli zwycięstwa. Kibice z niecierpliwością czekają na ten moment, kiedy po finale będą mogli zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Na kilka tygodni przed turniejem poznamy również dziką kartę, która dołączy do Bartosza Zmarzlika, Dominika Kubery i Szymona Woźniaka. Spekuluje się, że być może zostanie zorganizowane pożegnanie z cyklem Jarosława Hampela. 41-latek to legenda tego sportu i z pewnością zasługuje na taką uroczystość. W minionym sezonie był także w świetnej formie, lecz wszystko zależy od jego dyspozycji u progu sezonu.