W niedzielę finał IMP w Krośnie został odwołany i przełożony na poniedziałek. W poniedziałek mieliśmy powtórkę, czyli zawody odwołano z tą różnicą, że nie podano nowego terminu. Przewodniczący jury Zbigniew Fiałkowski i prezes Cellfast Wilków Grzegorz Leśniak tłumaczyli, dlaczego tak się stało. Ten drugi sugerował, że zawodnicy nie chcieli jechać. "Bzdury, niekompetencja, brak wiedzy o torze". Cegielski nie przebiera w słowach - Kiedy w żużlu dzieje się za dobrze, to jak grom z jasnego nieba i bez żadnej kontroli zrzuca się na nas wszystkich coś, co wydaje się absolutnie nieprawdopodobne. Tak było zawsze, a dziś jesteśmy świadkami kolejnej takiej sytuacji - rozpoczyna Krzysztof Cegielskiego, którego poprosiliśmy o komentarz w sprawie rzekomego buntu zawodników. - Zamiast cieszyć się zdobyciem złota w DPŚ, cieszyć się z tego w Krośnie, to musimy się mierzyć z liczną ilością bzdur do potęgi, niekompetencją i brakiem wiedzy o torze. Do tego dochodzi zerowe poczucie decyzyjności i odpowiedzialności za wszystko. Za zawodników, za kibiców, za obserwatorów. Przez takie zachowanie dano pole do spekulacji i domysłów. Powinno być święto, a nie wiem, jakim cudem, mamy coś takiego. W sumie mnie to nie dziwi, bo niektórzy pozakładali nowe, ładniejsze marynarki, ale są tymi samymi ludźmi, co kilka lat temu. Nie czują sportu - oburza się Cegielski. Cegielski wyłapał, że panowie Fiałkowski i Leśniak mylą się w zeznaniach Oczywiście Cegielski wysłuchał telewizyjnych wypowiedzi panów Zbigniewa Fiałkowskiego i Grzegorza Leśniaka. - Jeśli ktoś mówi, że tor był dobry i można było jechać, to ta próba pokazała, że nie powinniśmy nawet o tym dyskutować. Cieszę się, że dzięki mojej działalności zaczęto słuchać żużlowców. Dzięki temu uratowaliśmy wiele kości przed połamaniem. - Zasadniczo panowie oficjele powiedzieli, że tor zbronowano w środę, a wykonujący pracę Grzegorz Węglarz zrobił to, żeby poprawić nawierzchnię. Prezes klubu powiedział, że miał zgodę. I to jest pewna zmiana w stosunku do tego, co było. Wcześniej słyszeliśmy, że Wilki zrobiły to bez zgody. To już panowie muszą sobie wyjaśnić między sobą. Pomijając to wszystko szkoda, że ktoś nie odwołał w sobotę tej imprezy. Można było dwa dni powalczyć z torem, popróbować, ale jak nie wychodziło, to trzeba było podjąć stanowcze kroki - utrzymuje Cegielski. Cegielski: Zawodnicy w tym wszystkim zachowali się najbardziej profesjonalnie Szef stowarzyszenia zawodników odniósł się też do słów prezesa Wilków o tym, że zawodnicy przyjechali z nastawieniem, żeby nie jechać, że nie podoba im się cykl IMP złożony z trzech turniejów. - Tą wypowiedzią prezes przebił insynuacje jednego z portali, gdzie oskarżono mistrzów o balowanie i pijaństwo - zauważa Cegielski. - Zawodnicy w tym wszystkim są jedynymi, którzy do sprawy podeszli poważnie. Wszyscy o wyznaczonych godzinach zjawili się w Krośnie, byli na sesji autografów, czyści, gotowi normalnie realizowali swoje obowiązki - tłumaczy nasz rozmówca.