Pod koniec sezonu 2020 w czeskich Pardubicach Michaiłow odniósł swój największy sukces w karierze - brąz IMŚJ. Na podium towarzyszyli mu: Jaimon Lidsey i Dominik Kubera, a więc obecne gwiazdy PGE Ekstraligi. Losy tych zawodników potoczyły się zupełnie inaczej. Łotysz wyhamował, by nie powiedzieć, że nawet cofnął się w rozwoju. Prezes Jerzy Kanclerz podziękował mu po roku współpracy, mimo ważnego kontraktu. Żużel. Oleg Michaiłow dostał ostatnią szansę Po zejściu na trzeci poziom rozgrywkowy było jeszcze gorzej. W Polonii Piła kompletnie przepadł. Pojechał w ośmiu meczach i jego średnia biegowa wyniosła tylko 1,258. Dla porównania - dwa lata wcześniej, kiedy już był seniorem, na torach obecnej Krajowej Ligi Żużlowej w Lokomotivie miał średnią 1,971. Nietrudno zauważyć, że regres jest wręcz druzgocący.Po zakończeniu wieku U24 Łotysz wrócił do zespołu z Daugavpils, w którym swego czasu przypięto mu łatkę wielkiego talentu. Skontaktowaliśmy się z trenerem Nikołajem Kokinem, aby zapytać o plan na odbudowę Michaiłowa. Doświadczony szkoleniowiec nie gwarantuje, że znalazł na to receptę - Oleg dostanie taką samą szansę, jak inni - komentuje Kokin. Spadek im nie grozi. Mają asa w rękawie? Lokomotiv Daugavpils. Nikołaj Kokin: Wszystko w rękach Olega Jeśli żużlowiec nie odpali, to ciężko będzie mu znaleźć klub na sezon 2025. W Polsce pewnie nikt się nim poważnie nie zainteresuje i będzie zmuszony pozostać na Łotwie na długie lata. - On dużo trenuje pod względem fizycznym: chodzi na basen i siłownię, jeździ na motocrossie, jeździł na lodzie. Zobaczymy, co będzie - podkreśla trener Lokomotivu.Łotysze przygarnęli "syna marnotrawnego". Michaiłow odchodził z Lokomotivu po sezonie 2021, aby się rozwijać. Rzeczywistość okazała się brutalniejsza, niż ktokolwiek się spodziewał. - To była jego sprawa. Kończył mu się kontrakt z nami i sam wybierał kierunek dla siebie. Wybrał Polonię Bydgoszcz, ponieważ myślał, że tam będzie mu lepiej. Chłopak miał ambicje i liczył na rozwój w nowym miejscu, ale nie wszystkim to tak łatwo przychodzi. W nowej drużynie są inne warunki - dodaje Kokin.W kadrze zespołu z Daugavpils nie ma wielkich gwiazd. Są solidni Łotysze, a także czterej obcokrajowcy: Duńczyk Rene Bach, Brytyjczyk Steve Worrall, Australijczyk Justin Sedgmen oraz Szwed Noel Wahlqvist. Czy Michaiłow w takim otoczeniu może się na tyle odbudować, że będzie liderem? - Może być różnie. Na pewno dostanie ode mnie szansę. Wszystko w jego rękach - podsumowuje łotewski szkoleniowiec. Są w cieniu wielkiej potęgi. Tyle kasy dostaną z miasta