Kibice Stali Gorzów mogą odetchnąć z ulgą. Ich nowy ulubieniec, Oskar Paluch nie zamierza ruszać się do innego klubu. Jeszcze kilka dni temu nie było to takie oczywiste. Wszystko przez byłego prezesa klubu, Marka Grzyba, który dla największego lubuskiego talentu ostatnich lat poczynił wyjątek i podpisał z nim umowę na zaledwie 3 sezony. W 2021 roku młody Paluch rozjeżdżał się w zawodach młodzieżowych, w minionym sezonie zadebiutował w PGE Ekstralidze, zaś w październiku przyszłego roku mógłby już zmienić barwy klubowe. Paluch to rarytas na rynku Zainteresowanych jego usługami prezesów z pewnością znalazłby bardzo sporo. Perspektywiczny, zdobywający punkty w lidze osiemnastolatek z polskim paszportem? Ludzie z taką charakterystyką raczej nie muszą obawiać się bezrobocia w dzisiejszym żużlu. Pozycja negocjacyjna Palucha byłaby na dodatek o tyle wyższa, że poza nim na rynku byłby tylko jeden zawodnik z podobnym potencjałem i wiekiem - Wiktor Przyjemski, którego kontrakt z Abramczyk Polonią Bydgoszcz wygasa po najbliższym sezonie. Prezes Waldemar Sadowski nie ociągał się zbytnio i już teraz przedłużył umowę z Paluchem. Złote dziecko nie ruszy się poza rogatki Gorzowa jeszcze przez co najmniej 2 lata. Taki ruch budzi zdziwienie u części żużlowego środowiska. W kuluarach przypuszczano, że Piotr Paluch, po tym jak stracił posadę trenera młodzieży w Stali, może nastawić syna do odejścia z klubu. Legenda klubu nie ukrywa, że nie do końca spodobał mu się sposób, w jaki działacze zakończyli z nim współpracę. - Jestem związany ze Stalą Gorzów nieprzerwanie od 35 lat. Czy było dobrze, czy źle, zostawałem zawsze i do tej pory tak jest. Teraz będę pracował w innej roli. Z drugiej strony, po tylu latach takie zmiany, o których dowiedziałem się z mediów, a nie na spotkaniu z zarządem, to było coś trochę słabego. Doszliśmy jednak do porozumienia i to jest najważniejsze - mówi w rozmowie z Radiem Gorzów. Teraz prezes Stali skupi się zapewne na kolejnym priorytetowym zadaniu - przedłużeniu kontraktu z Martinem Vaculikiem. Słowak już w tym roku budził spore zainteresowanie na rynku transferowym, o jego podpis zabiegał choćby Motor Lublin. Gorzowskiemu klubowi mocno zależy na jak najdłuższej współpracy z 32-latkiem. Po odejściu Bartosza Zmarzlika właśnie on ma stać się prawdziwym liderem, wokół którego lubuszanie chcą zbudować skład.