Samo wejście do PGE Ekstraligi jest już wielkim sukcesem ośrodka, który jeszcze cztery lata temu był najgorszym w Polsce i toczył z Polonią Bydgoszcz walkę o to, kto w 2. Lidze uniknie ostatniej pozycji. Odkąd jednak w Krośnie istnieją Wilki zamiast KSM-u, klub zmienił się nie do poznania. Przeszedł istną drogę z piekła do nieba, a w sezonie 2022 dokonał rzeczy wielkiej, awansując do PGE Ekstraligi. Batalia o ten awans trwają do ostatniego biegu ostatniego meczu. Pojawienie się Wilków w PGE Ekstralidze spowodowało wielki wzrost wartości marketingowej klubu. Po sezonie 2021 efektywność marek klubu oraz miasta Krosna wynosiła 29 milionów złotych. Nastąpił zatem wzrost o ponad 12 mln zł. Najnowszy raport zsumował wartość medialnych publikacji i ekspozycji partnerów klubu z okresu od 1 listopada 2021 roku do 31 października 2022 roku. 41 mln zł to finanse jakie należałoby przeznaczyć by zapewnić reklamę partnerom klubu, miastu i drużynie żużlowej Cellfast Wilki - czytamy na stronie klubu. To niesamowite, co zrobiły Wilki Krosno Wartość marketingową na takim poziomie przeważnie buduje się długimi latami. Wilkom udało się w bardzo szybkim tempie dojść do progu, który wielu ma po 10-15 latach, a niektórzy nigdy do tego nie dochodzą. - Wygenerowanie wartości marketingowej 41 milionów złotych w czwartym roku istnienia klubu wywiera wrażenie. Tutaj mamy do czynienia już z uzyskaną marką. Obecność dobrego klubu w dobrej lidze promuje partnerów i miasto z którego wywodzi się dany zespół. Warto znać siłę mediową swojej marki. Dobra liga to zarówno mocne kluby jak i media, dzięki którym można docierać do odbiorców - informuje na stronie klubu menedżer Pentagon Research, zajmującego się badaniem wartości marketingowej. Pytanie, jak to wszystko przełoży się na wynik sportowy klubu, który mimo wzmocnień duża część ekspertów i tak typuje do walki o utrzymanie. Wilki kupiły Krzysztofa Kasprzaka, Jasona Doyle'a oraz Denisa Zielińskiego. Dwóch pierwszych dosłownie wyrwali odpowiednio z GKM-u Grudziądz i z Unii Leszno. Prezes Leśniak na giełdzie transferowej grał naprawdę ostro. Teraz tak samo ostro muszą pojechać jego zawodnicy, by dało się zrealizować plan o utrzymaniu w PGE Ekstralidze. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata