Bartosz Jaworski ma pecha. Jeździ w naszpikowanej gwiazdami drużynie Motoru Lublin, gdzie dodatkowo jest najmocniejsza juniorska para w osobie Wiktora Przyjemskiego i Bartosza Bańbora. Dla kierownictwa zespołu jest dopiero wyborem numer trzy. Istnieje duża szansa, że w innych klubach mógłby regularnie jeździć. Szczególnie biorąc pod uwagę jego talent i możliwości rozwoju. Odejście Przyjemskiego pomogłoby Jaworskiemu Sezon 2024 był pierwszym, w którym zdolny junior mógł jeździć w rozgrywkach ligowych. Ostatecznie dostał cztery biegi w całym sezonie, punktu nie zdobył, a z drużyną jeździł głównie jako rezerwowy, aby móc przyglądać się atmosferze spotkania ligowego z perspektywy parku maszyn. Regularnie startował za to w rozgrywkach U-24. Zakończył je z przyzwoitą średnią 1,714 pkt./bieg. W pewnym momencie, gdy stało się jasne, że Wiktor Przyjemski po ewentualnym awansie Polonii Bydgoszcz wróci do macierzystego klubu, wydawało się, że to może być kluczowy moment w początkującej jeszcze karierze Jaworskiego. Motor nie planował rozglądać się za nowym juniorem, bo spokojnie mógł postawić na duet Bańbor - Jaworski i dalej liczyć się w lidze. Ostatecznie jednak Przyjemski został w drużynie, przez co sytuacja 17-latka trochę się skomplikowała. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku pozostanie mu skoncentrowanie się na PGE Ekstralidze U-24. W najlepszym wypadku dostanie też zgodę na wypożyczenie do któregoś z klubów Krajowej Ligi Żużlowej, gdzie mógłby zbierać ligowe doświadczenie. Nie jest to jednak takie pewne, bo Motor może chcieć trzymać go w pierwszym zespole na wypadek jakichś kontuzji. Zegar tyka, Jaworski musi jeździć Inna sprawa, że urodzony w październiku żużlowiec w przyszłym roku będzie miał już 18 lat. Oczywiście ciągle kilka lat jazdy jako junior przed nim, ale niektórzy w jego wieku jeździli już regularnie w lidze. Wszystko wskazuje na to, że Jaworski tego komfortu mieć nie będzie, co rzecz jasna jeszcze niczego nie przekreśla, ale nieco utrudnia drogę rozwoju. Nawet codzienne treningi z gwiazdami pokroju Bartosza Zmarzlika czy Fredrika Lindgrena nie zastąpią pełnowymiarowej rywalizacji w lidze. Trudno też sobie wyobrazić, że Jaworski byłby w stanie przebić się do składu. Przyjemski to bodaj najlepszy junior w Polsce i na świecie. Bańbor to też absolutna czołówka. Swoją drogą to ten drugi też pewnie liczy na więcej jazdy. Takie są jednak uroki jazdy w gronie gwiazd.