Jeszcze kilka tygodni temu było niemal pewne, że Lamberta zastąpi Jan Kvech. Teraz ta opcja bardzo się oddaliła. Najpewniej do Torunia przyjdzie Wiktor Lampart. Sportowo klub raczej na tym straci, bo Lampart to zawodnik gorszy od Kvecha na ten moment. Nieprzypadkowo zresztą w Lublinie z niego zrezygnowali, choć przed sezonem był oczywistą opcją na U24 w kolejnym roku. Te rozgrywki miał jednak kiepskie. Niezależnie od tego, czy w Toruniu ujrzymy Lamparta czy jednak Kvecha, to w żaden sposób nie pokryją oni strat poniesionych z tytułu odejścia Lamberta z pozycji U24. To pod tym względem jedna z najlepszych możliwych opcji. Brytyjczyk ma świetny sezon i może jeszcze nawet skończyć z medalem w Grand Prix. W PGE Ekstralidze od bardzo długiego czasu nie zawiódł, jest w zasadzie liderem zespołu. Oczywiście Lambert zostaje w drużynie, ale przydałby się pod U24. Będzie ten Sajfutdinow? Największe zaniepokojenie w Apatorze wywołuje oczywiście temat Emila Sajfutdinowa. Rosjanin miał wrócić w sezonie 2023, podobnie jak kilku jego kolegów. Wydawało się to formalnością. Sprawy przybrały jednak nieoczekiwany obrót i teraz szansa na powrót tych żużlowców jest już znacznie mniejsza. Dla Apatora to będzie katastrofa. Skład na 2023 zakładał obecność Sajfutdinowa. A tak, trzeba będzie szukać kogoś innego. Problem w tym, że to musi być zawodnik na dwucyfrówki, a takich już brakuje. Ci najlepsi są dogadani w innych klubach, choć oczywiście wszyscy wiemy jak to wygląda w środowisku żużlowym. Apator może położyć na stół takie pieniądze, że niejeden decyzję zmieni. Pytanie, czy w klubie chcą coś takiego robić. Może się okazać, że będą pod ścianą. Dyspozycja Sajfutdinowa po roku przerwy jest pewną zagadką, ale tak czy inaczej jakiś pułap punktów, poniżej którego by nie zszedł, można określić. Czytaj także:Mistrz pożegnał się w wielkim stylu. To koniec pewnej epoki