Piotr Pawlicki w domowym meczu przeciwko Stali Gorzów zdobył komplet punktów (13 "oczek" i 2 bonusy). Tak szybkiego i poukładanego na torze żużlowca nie widzieliśmy już dawno. Momentami przypominał najlepszą wersję siebie z czasów, gdy z powodzeniem walczył z samym Bartoszem Zmarzlikiem. Jest szansa, że nie jest to jednorazowy wybryk, a powrót do wielkiej formy. Piotr Pawlicki zmienił się nie do poznania Na razie wygląda to tak, że Pawlickiemu dobrze zrobiły przenosiny do Częstochowy. Początkowo nic na to nie wskazywało, bo przeciętnie wypadł w sparingach i pierwszych meczach ligowych. Sporo czasu u progu sezonu poświęcił jednak na prace przy sprzęcie. Ta w konfrontacji ze Stalą Gorzów dały piorunujący efekt. Zgadzało się wszystko - prędkość w motocyklach i wybory zawodnika na torze. Żużlowi eksperci są pod wrażeniem występu zawodnika, ale przestrzegają, że aby mówić o trwałej poprawie i stabilizacji formy, trzeba poczekać na kolejne mecze, w których Pawlicki musi udowodnić, że jest w stanie co tydzień punktować na takim poziomie. Z pewnością go na to stać, choć tutaj kluczowy jest aspekt sprzętowy. Pawlicki gubi się często w regulacjach silników i stąd biorą się słabsze występy. Inna sprawa, że po ciągłych zmianach klubów (po odejściu z Leszna kolejno Sparta Wrocław, Falubaz Zielona Góra, a teraz Włókniarz), wydaje się, że Pawlicki wreszcie może zagrzać dłużej w jednym miejscu. Tor w Częstochowie jest skrojony pod jego umiejętności. Ten obiekt promuje zawodników, którzy potrafią się ścigać i wykorzystywać różne ścieżki. Zdaje się też, że Pawlickiemu służy współpraca z nowym trenerem Mariuszem Staszewskim. Krzysztof Cegielski zdradził plany Pawlickiego Pawlicki w tym roku świętować będzie 31 urodziny, ale mimo upływającego wieku nie przestał myśleć o powrocie na najwyższy poziom. - Często rozmawiam z Piotrem. Podczas jednej z ostatnich rozmów powiedział mi, że przecież ciągle jest względnie młodym zawodnikiem i on ostatniego słowa ciągle nie powiedział. Ma aspiracje, aby walczyć o najwyższe cele. Bardzo mnie cieszy ta zapowiedź - powiedział Cegielski. Te słowa mogą oznaczać tylko jedno. Poza powrotem do czołówki zawodników PGE Ekstraligi Pawlicki marzy z pewnością o powrocie do Grand Prix. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że rok rocznie będzie bił się o medale z elity. Odkąd wypadł z cyklu w zasadzie z każdym rokiem było tylko gorzej. Teraz wierzy, że wróci na lepszą ścieżkę.