Kiedy Jack Holder odniósł kontuzję podczas finału Drużynowego Pucharu Świata, w Sheffield Tigers zrobiło się miejsce dla lidera drużyny. To skrzętnie wykorzystały władze tamtejszego klubu oraz Tai Woffinden. Strony błyskawicznie doszły do porozumienia, a angaż Woffindena na wyspach stał się faktem. Nadal nie wiadomo, co z przyszłym sezonem I choć w na koniec bieżącego sezonu Woffinden związał się z Sheffield Tigers, to jednak nie jest przesądzone, że Brytyjczyk pozostanie w ligowym ściganiu na wyspach w przyszłym sezonie. - Być może. Dużo o tym rozmawiałem z różnymi ludźmi, a między innymi z Danielem Bewley’em. Niegdyś tory angielskie były słabe. W ostatnim roku się to zmieniło i zaczyna mieć to sens. Tym bardziej, że obecnie mieszkam w Wielkiej Brytanii. Powrót do Wielkiej Brytanii nie jest jednak przesądzony. Lubię ścigać się w Szwecji - skomentował Tai Woffinden. Woffinden stawia sobie wiele pytań Dla trzykrotnego indywidualnego mistrza świata start w trzech ligach oraz cyklu Grand Prix, to zbyt wiele. Przypomnijmy, że aktualnie Woffinden ściga się w Polsce oraz Szwecji, a teraz także w Wielkiej Brytanii. Ideą jest to, by nie być przemęczonym. Przemęczenie aktualnie doskwiera choćby Danielowi Bewley’owi, który faktycznie jeździ w trzech ligach i cyklu Grand Prix. Jeśli zatem Tai Woffinden będzie chciał się ścigać w Wielkiej Brytanii, zrezygnuje ze startów na szwedzkich torach.