Woźniak w tym roku debiutuje w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix. Po jedenastym miejscu na inaugurację mistrzostw świata w chorwackim Gorican teraz przyszedł czas na siódmą lokatę. Całkiem spory progres. - Mogło być zdecydowanie lepiej. Mój sprzęt genialnie startował, dawało mi to naprawdę dużo możliwości, ale brakuje mi jeszcze okrzesania na jednodniowym torze. Różnica jest ogromna. Nie sądziłem, że jest tak duża - skomentował. Speedway Grand Prix. Szymon Woźniak: Zabrakło cwaniactwa i obycia Żużlowiec pochodzący z Tucholi występ w finale miał na wyciągnięcie ręki. - Zabrakło orientacji w terenie, trochę takiego cwaniactwa, obycia i wiedzy, co ze sobą zrobić w poszczególnych etapach zawodów. To były moje pierwsze zawody na jednodniowym torze, więc oczywiste było, że nie zrobię wszystkiego perfekcyjnie. Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Niedosyt jest, bo jednak to wiozłem - przyznał Woźniak.31-latek w półfinale przegrał na dystansie pojedynek z Martinem Vaculikiem oraz Danielem Bewleyem. Z przodu podróżował Bartosz Zmarzlik. - Rywale momentalnie mi odjechali, po tym jak mnie wyprzedzili. To potwierdziło, że prędkość motocykla mogła być trochę lepsza. Teraz trochę żałuję, bo wiem, co powinienem zmienić na ten półfinał. Byłoby to ryzykowne, teraz jesteśmy mądrzejsi po szkodzie, ale jestem bogatszy o kolejne doświadczenie. To był moment, żeby podjąć ryzykowną decyzję. Może ten finał stałby się faktem, jednak po szkodzie zawsze jesteśmy mądrzejsi - kontynuował reprezentant Biało-Czerwonych. Byli nad przepaścią, a teraz takie informacje. Zasłużony klub ma wielkie plany Reprezentant Polski współpracuje z wielkim mistrzem Zapytaliśmy Polaka o współpracę z Gregiem Hancockiem. Informacja o dołączeniu Amerykanina do teamu Woźniaka była wielkim hitem. W końcu jest czterokrotnym mistrzem świata. - Współpraca bardzo mi służy. Tak naprawdę Greg podpowiada mi więcej, niż jestem w stanie przyswoić. Tutaj jest piłka tylko po mojej stronie i ile wskazówek jestem w stanie zabrać ze sobą na tor. To długi proces. Nie jest tak, że ktoś dotknie mnie zaczarowaną różdżką i zrobi ze mnie lepszego zawodnika - zaznaczył.Korzyści z tej współpracy Woźniak chce czerpać do końca kariery. - U mnie nic nie było zepsute. Nie jest tak, że ktoś mnie naprawi i od jura będę lepszy. To kwestia drobnych korekt, drobnych zmian i nauki, która po prostu zaprocentuje latami. To długotrwały proces. Potrzeba czasu - podsumował Woźniak. Polak po dwóch rundach cyklu Speedway Grand Prix zajmuje dziewiąte miejsce. Poprawić swoje położenie będzie mógł już w następną sobotę, 18 maja, kiedy rywalizacja o mistrzostwo świata na żużlu przeniesie się do niemieckiego Landshut. Wielka gwiazda bez klubu, odrzuca oferty. Na jaw wychodzą nowe fakty