Nasi informatorzy z PZM utrzymują, że na razie Komisja Wyścigów Torowych w Rosji napisała jedynie wniosek o zawieszenie Artioma Łaguty i Wadima Tarasienko do Rosyjskiej Federacji Motocyklowej. To tak, jakby u nas Główna Komisja Sportu Żużlowego zwracała się z prośbą do zarządu Polskiego Związku Motorowego. Tarasienko i Łaguta jeszcze mogą mieć nadzieję Rosyjska Komisja Wyścigów Torowych chce oczywiście (to wynika z wniosku), by obu zawodnikom zabrać licencję, by cofnąć im zgodę na start w zawodach międzynarodowych, a także, by wyrzucić ich z kadry. Mamy jednak 20 marca i dotąd nic się w tej kwestii nie stało. Żadnej decyzji federacji nie ma. I jeśli ten stan rzeczy nadal będzie się utrzymywał, to Łaguta i Tarasienko będą mogli startować w tych ligach, które nie zablokowały Rosjan. Inna sprawa, że wybór mają niewielki, bo Szwecja, Dania i Czechy także wykluczyły zawodników z Rosji. Największą korzyścią dla zawodników jest jednak to, że jeśli rosyjska federacja nie podejmie tematu, to tak Łaguta, jak i Tarasienko nie będą mieli żadnego problemu z powrotem do polskiej ligi, gdy tylko sankcje na rosyjskich żużlowców zostaną cofnięte. W tej chwili są oni zawieszeni do odwołania. Ktoś powie, a co to za korzyść, skoro nie wiadomo, czy i kiedy sankcje zostaną zdjęte. Otóż korzyść polega na tym, że gdyby rosyjska federacja faktycznie zabrała licencje dwóch swoim zawodnikom, to znaleźliby się oni w dramatycznym położeniu. Liga byłaby dla nich otwarta, ale bez licencji nie mogliby w niej startować. W co gra rosyjski związek? Sajfutdinowa też kiedyś chcieli zawiesić Trudno powiedzieć, w co gra rosyjski odpowiednik GKSŻ? Pamiętamy, jak dwa lata temu pojawiły się informacje o zawieszeniu Emila Sajfutdinowa. Wniosek o ukaranie zawodnika napisała do rosyjskiej federacji Turbina Bałakowo. Klubowi miało chodzić o to, że w polskiej lidze nałożono na żużlowców regulaminowy zakaz opuszczania kraju w trakcie rozgrywek. Wieści dotarły do Polski akurat wtedy, gdy Sajfutdinow miał kłopot z tym, żeby dogadać się z Fogo Unią Leszno odnośnie kontraktu. Wszystkie umowy w polskich ligach były renegocjowane z powodu COVID-19. Skończyło się tak, że Sajfutdinow nie został zawieszony i dogadał się z Unią. Nie sposób uciec od refleksji, że wtedy mieliśmy do czynienia z jakąś gierką. Jak jest teraz? Trudno powiedzieć. Komisja Wyścigów Torowych w Rosji z pewnością musiała napisać wniosek o zawieszenie zawodników, bo w innym razie sama mogłaby się narazić na poważne konsekwencje. Ktoś mógłby zwrócić uwagę na to, że komisja nie reaguje, gdy rosyjscy zawodnicy wyrażają się negatywnie na temat Władimira Putina. Być może cała sprawa zakończy się zawieszeniem. Z drugiej strony w związku pracują ludzie, którzy nie popierają w stu procentach polityki Putina. Siergiej Gołownia, ukraiński działacz żużla, zdradził nam niedawno, że dzwoniła do niego zapłakana Tatiana Sawina z rosyjskiej federacji i przepraszała za wojnę. Może być więc i tak, że wniosek o zawieszenie utknie gdzieś między innymi papierami.