Moje Bermudy Stal Gorzów nie może zaliczyć ostatniego okienka transferowego do szczególnie udanych. Udało jej się co prawda zatrzymać w kadrze swojego najlepszego wychowanka, Bartosza Zmarzlika, a także - co wcale nie było dużo łatwiejsze - ściągnąć z wypożyczenia do ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz juniora Mateusza Bartkowiaka. Wcześniej jednak została ona wystrychnięta na dudka przez innego młodzieżowca, Bartłomieja Kowalskiego, który pozwolił nawet sfotografować się w oficjalnej klubowej bluzie u boku prezesa Marka Grzyba, ale ostatecznie wylądował w Betard Sparcie Wrocław. Jeśli więc chodzi o zewnętrzne wzmocnienia, to klub ze Stadionu imienia Edwarda Jancarza mógł zeszłej jesieni pochwalić się tylko jednym transferem do pierwszej drużyny - kontraktem Patricka Hansena. Zamienił Hansen siekierkę na kijek? Wieści o trwających jeszcze podczas sezonu rozmowach Duńczyka z lubuskim klubem nie wywarły na środowisku większego wrażenia. Na torach eWinner 1. Ligi Hansen był zdecydowanie najbardziej wyróżniającym się 23-latkiem, wielokrotnie wykręcał dwucyfrowe zdobycze punktowe. Przejście do PGE Ekstraligi wydawało się dla niego logiczną opcją, zaś Moje Bermudy Stal pilnie potrzebowała wzmocnień w formacji U24. Kiedy jednak reprezentowana przez Hansena Arged Malesa Ostrów Wielkopolski sama awansowała do najlepszej ligi świata, a Duńczyk i tak zdecydował się ją opuścić i podpisać kontrakt w Gorzowie, świat czarnego sportu zrobił spore oczy ze zdziwienia. O ile 23-latek nie parafował jakiejś zakazanej formy porozumienia jeszcze przed rozstrzygnięciem walki na zapleczu, to jego decyzja o zmianie barw klubowych wydaje się co najmniej dziwna. Patrick Hansen zaryzykował, poszedł va banque. W ubiegłorocznych rozgrywkach wykręcił co prawda na pierwszoligowych torach średnią 2,058 punktu na bieg, ale bardzo mocno wyżyłował ją sobie domowymi meczami w Ostrowie Wielkopolskim. Podczas wyjazdowych spotkań nie szło mu już tak fenomenalnie, na innych torach zdobywał już zaledwie 1,773 oczka w każdym wyścigu. Taka statystyka nie jest już w żaden sposób imponująca. Wiktor Jasiński dalej chce reprezentować Stal Eks-ostrowianin na pierwsze treningi w Gorzowie Wielkopolskim przyjeżdżał zaś niemal jak na spotkania wyjazdowe. Nigdy wcześniej nie było mu dane ścigać się na Jancarzu - torze, który swą specyfiką odbiega od ostrowskiego owalu pod niemal każdym kątem. Przedsezonowe jazdy potwierdziły obawy ekspertów - Duńczyk w mediach społecznościowych otwarcie przyznaje, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, by odnaleźć odpowiednie kąty w swym "nowym domu". Problem w tym, że w Gorzowie wcale nie musi otrzymać go zbyt wiele. Na jego miejsce w składzie czyha Wiktor Jasiński, 22-letni wychowanek Moje Bermudy Stali, który po zakończeniu startów w kategorii juniora pozostał w macierzystym klubie jako członek drużyny rezerw U24. Przed sezonem znajduje się jednak w na tyle kapitalnej formie, że już podczas piątkowej inauguracji z Motorem Lublin trener Stanisław Chomski może zastąpić nim niepewnego wciąż Hansena. Jasiński jeszcze jako junior pokazywał się w domowych meczach bardzo solidnie, zdarzało mu się dowozić za sobą do mety o wiele bardziej uznanych rywali. Jeśli nie tylko wygryzie Hansena ze składu, ale także odjedzie kilka dobrych spotkań, to Duńczykowi ciężko będzie odzyskać swoją pozycję na nowo. Czyżby miał powtórzyć się scenariusz z ubiegłego sezonu, kiedy Stal zrezygnowała z duńskiego talentu na rzecz sprawdzonego wychowanka? Tym razem o takich ruchach będzie przynajmniej decydować wyłącznie forma sportowa, bo Patrick Hansen - w przeciwieństwie do młodszego od siebie Markusa Birkemose - jest wzorem profesjonalizmu.