Wielka forma Zmarzlika, a teraz takie informacje. Dudek zaciera ręce
W czwartek rusza cykl Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. To będą trzy turnieje, w których tytułu broni Maciej Janowski. Przed rokiem złoto niespodziewanie stracił Bartosz Zmarzlik. W tym roku mistrz świata jest w kapitalnej formie. Tyle tylko, że może mieć duży problem z odbiciem tytułu. Pierwszy turniej odbędzie się w Toruniu, gdzie często miewa kłopoty. A w formie życia jest reprezentant gospodarzy - Patryk Dudek.

Finały Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu potrafią być nieprzewidywalne. O ile do niedawna wydawało się, że rywale nie mają żadnych szans w rywalizacji z Bartoszem Zmarzlikiem, o tyle zeszły rok pokazał, że nawet takiemu wielkiemu mistrzowi może powinąć się noga. W tym roku zawodnik Motoru Lublin bardzo chce odzyskać tytuł. Łatwo jednak nie będzie.
Przed rokiem rywale wykorzystali problemy Zmarzlika
Sezon 2024 stał pod znakiem problemów sprzętowych naszego mistrza. Nasiliły się one mniej więcej wtedy, gdy ważyły się losy tytułu Indywidualnego Mistrza Polski. W rezultacie Zmarzlik skończył cykl dopiero na trzecim miejscu. Mistrzem został Maciej Janowski dzięki świetnemu występowi w ostatnim turnieju w Lublinie, a srebro zdobył Patryk Dudek. Teraz ten ostatni ostrzy sobie zęby na złoto.
Dudek jest w świetnej formie, może i nawet życiowej. Doskonale sprawują się jego silniki, które są szybkie jak nigdy. Dariusz Sajdak, mechanik zawodnika, potrafi je doskonale dopasować, a lider Apatora tylko wsiada na motocykl i robi swoje. Potwierdzeniem tego są wyniki na Moto Arenie, gdzie często jest dla rywali niełapany.
To właśnie na toruńskim obiekcie odbędzie się pierwsza runda tegorocznego cyklu. Dudek do spółki ze Zmarzlikiem to wielcy faworyci. Bartosz też jest w doskonałej formie. Ma za sobą bardzo udany weekend i zwycięstwo w Grand Prix na torze w Manchesterze. Jednak jego wygrana w czwartkowym IMP-ie wcale nie jest oczywistością. W ostatnich latach różnie wiodło mu się na toruńskim torze. W tym roku poszło mu dobrze (zdobył 15 punktów w meczu ligowym), ale przed rokiem tak owocnie nie było. Jeśli Dudkowi uda się wygrać pierwszy turniej, to rywalizacja o mistrzostwo będzie sprawą otwartą.
Finał IMP 2025. Oni mogą postraszyć wielkich faworytów
Na razie wszystko wskazuje na to, że sprawa tytułu powinna rozegrać się między tą dwójką. Dominik Kubera i Maciej Janowski też będą się liczyć, ale ta dwójka jest dość nieregularna, a dobre występy przeplatają słabszymi. To może być więc za mało do zgarnięcia mistrzostwa.
Czarny koń cyklu? Zaryzykujmy, że będą nimi bracia Pawliccy. Przemysław i Piotr spisują się w tym roku naprawdę dobrze. Oni też mogą sporo namieszać. Piotr już raz zaznał smaku złota. Było to w 2018 roku na torze w Lesznie.
A na koniec dodajmy, że spośród wszystkich uczestników cyklu najbardziej utytułowani w stawce są Zmarzlik z Janowskim. Obaj mają po trzy złote medale. Do lidera tej prestiżowej klasyfikacji jest im jednak daleko. Tomasz Gollob, bo o nim mowa, zdobył aż osiem złotych krążków.


