Kiedy w ubiegłym roku pojawiły się doniesienia o rzekomym odejściu Kacpra Woryny z Częstochowy, ten jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki podreperował swoją średnią i jeszcze zgarnął brązowy medal mistrzostw Europy. Woryna uratował tym samym swój kontrakt we Włókniarzu. Teraz jednak kibice mają do niego duży żal. Fatalny mecz Woryny, popełnia te same błędy 28-latek przeciwko Falubazowi zdobył 6 punktów w 5 startach. Magia numeru 13 polega na tym, że Woryna tak naprawdę pokonał tylko jednego rywala, Jonasa Knudsena. Włókniarz w niedzielę stracił w biegach z jego udziałem aż 14 punktów. Gdyby nie jego postawa, to częstochowianie mogli ten mecz nawet wygrać. Dwa punkty do tabeli przedłużyłyby ich szansę na sprawienie niespodzianki i sensacyjny awans do play-off. A nawet jeśli nie, to piąte miejsce jest dla nich równie cenne. Wtedy przysługuje im prawo wyboru rywala w pierwszej odsłonie rywalizacji play-down. Z takim Woryną może być to jednak niemożliwe. W Częstochowie zauważają, że zawodnik jeździ u nich już piąty sezon, a nadal popełnia te same błędy. Kantuje motocykl i wytraca prędkość, przez co traci punkty na dystansie. W skrócie jeździ bardzo chaotycznie. Gwiazdor Włókniarza uratował swój kontrakt Worynie na dobrą sprawę w ostatnich latach wyszedł tylko jeden sezon. Było to 3 lata temu, kiedy zawieszono Rosjan, więc w jego teamie pojawił się Rafał Lewicki. Polak jechał jak z nut, to był jego najlepszy rok w karierze. Wówczas był maszynką do zdobywania punktów. Pozostałe 4 sezony wyglądały jednak identycznie jak ten obecny. No może poza końcówką ubiegłorocznych zmagań. Jak już wyżej wspomnieliśmy, Włókniarz rozważał pożegnanie Woryny lub w najgorszym wypadku obniżenie kontraktu. Woryna kilkoma ostatnimi spotkaniami podkręcił jednak swoje liczby, będąc ostatecznie drugim najskuteczniejszym zawodnikiem 4-krotnych mistrzów Polski. Dzięki temu uratował swoją umowę, oscylującą mniej więcej w okolicach 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy złotych za punkt. Woryna w jednej chwili może stać się milionerem Pod względem sportowym wychowanek ROW-u Rybnik nie powinien móc liczyć na utrzymanie obecnych warunków, a co dopiero na podwyżkę. Woryna zaraz może jednak wyciągnąć asa z rękawa, czyli status polskiego zawodnika, który w tym okienku transferowym będzie niezwykle cenny. Wszystko z powodu przepisu o zagranicznym juniorze. Udział takiego zawodnika wymaga zarazem posiadania co najmniej trójki polskich seniorów w podstawowym składzie. Nawet jeśli Woryna odejdzie z Częstochowy, to z łatwością znajdzie sobie pracę w PGE Ekstralidze. Na bank ponownie dostanie ofertę ze Stali Gorzów, która potrzebuje polskich zawodników jak tlenu. W tej sytuacji może dojść nawet do propozycji, jakiej Polak nigdy w życiu nie otrzymał. Negocjacje mogą sięgnąć nawet miliona złotych za podpis. Patrząc na sumy, które już oferują niektórzy prezesi, jest to bardzo prawdopodobne.