Pod koniec maja szukający wzmocnień i walczący o utrzymanie Orzeł Łódź sięgnął po Holtę. Orędownikiem tego transferu był chociażby Marek Cieślak, który tego żużlowca doskonale zna jeszcze z czasów reprezentacji Polski, kiedy to Holta stanowił jej ważny element. To jednak było dawno temu. Obecnie Rune mógłby być dziadkiem dla wielu zawodników. Mimo tego nadal wysoko się ceni i na koniec kariery chce jak najwięcej zarobić. Stąd też długo zwlekał z podpisaniem umowy na ten sezon, ale ostatecznie trafił do Łodzi. Miał zastąpić słabo jeżdżącego Timo Lahtiego, ale na ten moment absolutnie nie jest od niego lepszy. Holta nie wygrał nawet jednego biegu! 6 i 4 z Falubazem, 6 w Landshut, 0 w Gdańsku i 2 u siebie z PSŻ-em Poznań. To wyniki bardzo kiepskie, jak na kogoś z takim CV. Ciekawe jest to, że Holta znacznie lepiej poradził sobie z mocnym rywalem niż na przykład z beniaminkiem walczącym o utrzymanie. Faktem jest też to, że z meczu na mecz urodzony w 1973 roku zawodnik prezentuje się coraz słabiej. Tego nie oszukasz. Musi zmienić strategię? Holta zapewne liczył na to, że mimo prawie 50 lat na karku, weźmie 1. ligę "z buta". Może nie oczekiwał kompletów, ale na pewno solidnych wyników. Życie jednak mocno go zweryfikowało i na ten moment nie wspomógł Orła jakoś bardzo. Widać u niego czasem braki, które mogą wynikać z tego, że późno wszedł w sezon. Holta często tak robił, ale czas leci i jest coraz starszy. Na pewno trudniej mu wskoczyć od razu na określony poziom, jeśli niemal do połowy sezonu jedynie ogląda zmagania kolegów z toru. Być może zatem ten żużlowiec musi zastanowić się nad tym, czy nie warto byłoby po prostu podpisać kontraktu w jakimś klubie już jesienią. Takiego kontraktu, jaki podpisuje większość zawodników. Oczywiście wówczas teoretycznie dostałby mniej niż wiosną od jakiegoś pilnie poszukującego wzmocnienia klubu. Ale w praktyce mógłby wyjść na plus, bo dzięki regularnej jeździe punktowałby lepiej. Tymczasem mamy zaraz koniec sezonu i Holta za dużo sobie raczej nie zarobi. A przecież jego strategia nastawiona była właśnie na zarobek.