Przez kilka lat było tak, że do klasyfikacji generalnej liczył się każdy punkt zdobyty przez zawodnika na torze. Przed sezonem 2020 system uległ zmianie. Od tej pory zwycięzca zgarnia do klasyfikacji generalnej 20 punktów, drugi zawodnik 18 "oczek", kolejny 14, następny 12, a później każdy kolejny o punkt mniej. Punktacja jest sztywna i zdobycz zawodnika zależy od jego miejsca w rundzie. Choć w poprzednich latach zmiana systemu nie wpływała znacznie na wyniki końcowe cyklu, to w tym roku przez to, że w klasyfikacji był niesamowity ścisk, szczególnie w jej środkowej części, gdybyśmy wrócili do starego systemu klasyfikacji żużlowców, odnotowalibyśmy kilka zmian. Trzech zawodników na nowym systemie zyskało, pięciu straciło. Lindgren awansował aż o jedną trzecią! Najlepiej nowy system punktacji wykorzystał Fredrik Lindgren. Szwed awansował dzięki niemu aż o pięć pozycji! Gdyby liczyły się punkty z toru, żużlowiec zająłby dziewiąte miejsce - a tak skończył rywalizację na czwartej pozycji. Czego to dowodzi? Szwed, choć raczej nie brylował w części zasadniczej zawodów, znakomicie radził sobie w jej finałowej fazie i znacznie powiększał swój dorobek punktowy. Poza Lindgrenem, na nowym systemie punktacji zyskali też dwaj Anglosasi - Robert Lambert i Jason Doyle. W przypadku Brytyjczyka mówimy o awansie o dwie pozycje (z siódmej na piątą) i braku konieczności zdawania się na łaskę organizatorów w postaci stałej dzikiej karty (bo Lambert utrzymał się dzięki obecności w TOP6). W przypadku Doyle’a mówimy o awansie o jedno miejsce (z jedenastego na dziesiąte), ale Australijczyk i tak musiałby liczyć na stałą dziką kartę, którą zresztą otrzymał. Oni zyskali na systemie punktacji w Grand Prix: (schemat: zawodnik: awans x pozycji (zmiana pozycji | zmiana zdobyczy) Fredrik Lindgren: +5 (9 -> 4 | 89 -> 103) Robert Lambert: +2 (7 -> 5 | 92 -> 103) Jason Doyle: +1 (11 -> 10 | 73 -> 83) Dudek najbardziej poszkodowany przez system Na przeciwnym biegunie znalazła się piątka zawodników, którzy na nowym systemie stracili. Na czele klasyfikacji pechowców Patryk Dudek ze spadkiem o trzy miejsca. Gdyby liczyły się punkty z toru, Dudek zakończyłby rywalizację na czwartej pozycji, a tak był siódmy i utrzymał się w cyklu dzięki stałej dzikiej karcie. Niższą pozycję w klasyfikacji końcowej zajął też Tai Woffinden. On na przywróceniu starego systemu punktacji zyskałby dwa miejsca - skończył rywalizację ósmy, a tak byłby szósty. Pozostała trójka straciła tylko po jednej lokacie i nie wpłynęło to w żaden sposób na ich losy. Mowa tu o Mikkelu Michelsenie, Martinie Vaculiku i Danielu Bewleyu. Oni stracili na systemie punktacji w Grand Prix: Patryk Dudek: -3 (4 - > 7 | 100 -> 102) Tai Woffinden: -2 (6 -> 8 | 93 -> 93) Mikkel Michelsen: -1 (10 -> 11 | 76 -> 82) Martin Vaculik: -1 (8 -> 9 | 90 -> 91) Daniel Bewley: - 1 (5 -> 6 | 93 -> 102) Zobacz także: Czas skończyć z fikcją! Ten przepis wywołuje salwy śmiechu To on jest ojcem jego sukcesu. Zostanie w zespole? Zmarzlik i spółka przegrali w finale. Polacy ze złotem!